Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grupa Żywiec. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grupa Żywiec. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 stycznia 2019

Z wizytą w Browar w Elblągu (Grupa Żywiec)

Pod koniec listopada, wracając z Łodzi, dzień po metalowym koncercie, postanowiłem trochę zboczyć z kursu i kierując się na północ wybrałem się do drugiego największego miasta województwa warmińsko-mazurskiego, czyli do Elbląga. Powód, jak się domyślacie, był oczywisty - wizyta w tamtejszym browarze. Od kilku lat, myślałem o tym, by się tam wybrać i zobaczyć jak się browar prezentuje i jak wygląda warzenie najsłynniejszego piwa na północy Polski, czyli Czarnego Specjala. Dzięki mojemu dobremu kamratowi Andrzejowi Grudniowi oraz zaproszeniu od Pana Jacka Sawickiego, Dyrektora Browaru w Elblągu, udało mi się w końcu, marzenie to zrealizować. Umówiliśmy się na konkretną datę i tak, w mroźny i śnieży dzień końca listopada, zjawiłem się u bram browaru w Elblągu.


Jak wspomniałem powyżej, pogoda tego dnia nie sprzyjała wycieczkom, jednakże to nie przeszkodziło poznać zakątki elbląskiego browaru. Na początku wizyta w biurze przepustek, wylegitymowanie się, identyfikator gościa oraz kamizelka. Tak przyodziany mogłem wejść na teren browaru. Pierwszym przystankiem mojej browarnej peregrynacji, była wizyta u dyrektora browaru, podczas której poznałem trochę historię browaru oraz Grupy Żywiec, a także miałem okazję porozmawiać o wspólnych piwnych upodobaniach oraz o tym, czym dla elblążan jest ich browar. Bardzo miło, sympatycznie i na luzie.

Po około pół godzinie nadszedł czas na clou wycieczki, czyli na obejście browaru i jego zakamarków. Moim przewodnikiem po tymże miejscu był Pan Wojciech Zalewski, który w browarze odpowiedzialny jest za sprawy techniczno-jakościowe. Najpierw krótki rys historyczny i omówienie planu browaru. Browar w Elblągu powstał w 1872 roku, jako Elbinger Aktien-Brauerei. W skłąd Grupy Żywiec wchodzi od 1999 roku. Zlokalizowany jest na ulicy - jakże by inaczej - Browarnej, numer 71. Obecnie zajmuje powierzchnię około 6,5 hektara. Jego plan (tablica informacyjna bezpieczeństwa zakładu) wygląda dość imponująco, co można zobaczyć na poniższej fotografii.


Tuż po prezentacji browaru na planie, krótka wizyta przed olbrzymich rozmiarów magazynem surowców.


Kilka chwil potem, moim oczom ukazała się warzelnia, czyli serce browaru. Trzeba szczerze przyznać, że robi bardzo imponujące wrażenie. Jest po prostu olbrzymia, w której od razu rzucają się w oczy olbrzymie kadzie. Wśród nich mamy dwie kadzie zacierne, dzięki którym każdego dnia warzy się 15 warek piwa dziennie. Każda warka piwa, to około 700 hektolitrów piwa, czyli więcej, o dwieście hektolitrów, niż roczna produkcja w Browarze EDI. Zasyp każdej warki to około 14-15 ton surowca. Na warzelni możemy także zobaczyć między innymi małą kadź, dedykowaną specjalnie dla surowców niesłodowanych oraz kocioł warzelny. Rocznie warzy się tu pomiędzy 2,5 a 2,7 miliona hektolitrów piwa rocznie.






W browarze w Elblągu warzy się takie marki piwa Grupy Żywiec jak: Czarny Specjal (flagowa pozycja browaru i najpopularniejsze piwo w województwie warmińsko-mazurskim), EB, Warka, Tatra, Strong i inne. Niestety, ostatnio nie jest produkowany Specjal z Rokitnikiem, podczas warzenia którego, obszar całego browaru spowity był bardzo aromatyczną mgłą rokitnika właśnie. Może browar powróci jeszcze do warzenia tego piwa, gdyż moim zdaniem było bardzo udane. 

Tuż naprzeciw tejże nowoczesnej warzelni, na podwyższeniu możemy podziwiać, zachowaną starą, miedzianą, zabytkową już dziś warzelnię, która stanowi niesamowity kontrast dla tej nowoczesnej.


W pomieszczeniu warzelni, znajduje się także filtr, który odseparowuje młóto. Jak mi powiedziano, jest on największym obecnie w Europie.



Następnie wyruszyliśmy do jednego z pomieszczeń z tankofermentorami. Takich hal w elbląskim browarze jest kilka, a całkowita liczba zbiorników to 43. W ich skład wchodzą: tankofermentory typu 1 - 32 sztuki o pojemności 4600 hektolitrów każdy; typu 2 - 5 sztuk o pojemności 2400 hektolitrów oraz  6 sztuk typu 3, tak zwanych gdańskich, o pojemności 2540 hektolitrów. Pojemności oraz ilość zbiorników robią dość spektakularne wrażenie. Browar posiada także własną stacje propagacji drożdży.



W sąsiedztwie pomieszczenia z tymi największymi zbiornikami, znajduje się kolejne, w którym możemy podziwiać wielozbiornikową, myjkę tankofermentorów.


Tuż obok powyższej, mamy coś na kształt browarnego minimuzeum, w którym zaciekawiły mnie mocno trzy dawne zbiorniki na drożdże, a także dawne logo browaru w Elblągu, te z czasów Elbrewery Company (australijskie klimaty).




Ostatnim etapem na trasie naszej wędrówki, była linia rozlewnicza do butelek. W jej skład wchodzą dwa monobloki, a każdy z nich o wydajności 45 tysięcy butelek na godzinę. Na jej początku znajduje się maszyna zdzierająca etykiety i myjka. W przypadku rozlewu piwa do butelek, mamy do czynienia z pasteryzacją przepływową. 







W hali, zainstalowana jest także maszyna, która wychwytuje butelki inne niż te, do których nalewane jest piwo warzone w Elblągu. Rozdziela je na inne butelki Grupy Żywiec, innych koncernów działających w Polsce oraz te używane w browarach regionalnych i tych najmniejszych. Jest taka niepisana umowa pomiędzy wielkimi browarami w Polsce, że po każdym takim odsiewie butelek, po prostu wymieniają się nimi. Bardzo ciekawe rozwiązanie.

W browarze jest także instalacja do rozlewu piwa do puszek. Jej wydajność to 28 tysięcy puszek na godzinę. W przypadku tego typu rozlewu, stosowana jest pasteryzacja tunelowa.

Chciałbym, przed puentą, napisać jeszcze jedno zdanie. To, co mi zostało w pamięci po tejże wycieczce, to co mnie lekko zszokowało, na plus oczywiście, to każdy mijany przeze mnie pracownik browaru, mówił mi dzień dobry i podawał rękę. Szacunek proszę Państwa. 

Obecnie w browarze pracuje około dwustu osób, nie licząc tych, które zatrudnione są w spółkach zależnych Grupy Żywiec. Jak widać, w porównaniu do tych browarów, które ostatnio zwiedziłem, ten w Elblągu przy nich to jak Goliat przy Dawidzie. Potężny zakład, pracujący dwadzieścia cztery godziny na dobę, którego roczna produkcja to więcej niż cały polski kraft i browary regionalne razem wzięte. Duma Elbląga, sponsor wielu wydarzeń odbywających się w mieście i okolicach. Między innymi corocznych Dni Elbląga, podczas których każdy mieszkaniec miasta oraz turyści, mogą tak jak ja, zwiedzić browar i zobaczyć to wszystko, czego ja mogłem doświadczyć. Ma to miejsce każdego roku pod koniec czerwca, więc jeśli macie ochotę zobaczyć elbląski browar z bliska i od środka to zapraszam do odwiedzin miasta wraz z początkiem lata roku przyszłego. 

Kończąc wpis, jeszcze raz chciałbym podziękować Panom Jackowi Sawickiemu, Dyrektorowi Browaru  oraz Wojciechowi Zalewskiemu za bardzo miłe przyjęcie w browarze oraz Andrzejowi Grudniowi za pomoc w realizacji tejże wizyty. Na zdrowie!

wtorek, 20 stycznia 2015

Polski piwny rok 2014 - Piwo roku

Kolejny odcinek podsumowań roku 2014 w Polsce czas zacząć. W tym wpisie zajmę się wyborem piwa roku według mojego podniebienia. Tak się niestety, albo stety, złożyło, że zeszły rok obrodził w ponad 500 piwnych premier i z tego multum ciężko było wybrać trzy najlepsze, więc podzieliłem moje wybory na kategorie: Najlepsze piwo 2014 roku z browaru rzemieślniczego stacjonarnego, Najlepsze piwo 2014 roku z browaru rzemieślniczego kontraktowego, Najlepsze piwo 2014 roku uwarzone we współpracy browarów rzemieślniczych, Najlepsze piwo 2014 roku z browaru regionalnego oraz Najlepsze piwo 2014 roku z browaru koncernowego. Brak tu browarów restauracyjnych, ale w zeszłych dwunastu miesiącach piłem właściwie premierowe piwa tylko z Browaru Piwna, więc wyniki byłyby średnio miarodajne. Zaczynamy więc!

Najlepsze piwo 2014 roku z browaru rzemieślniczego stacjonarnego

1 miejsce - Preparat (Browar Artezan) - to przegenialne piwo w stylu Smoked Barley Wine piłem tylko dwa razy. Miało to miejsce podczas Warszawskiego Festiwalu Piwa. Na jego degustację namówił mnie Jacek Materski, jeden z twórców tego zacnego trunku. Mimo, że moje ciało okraszone zostało tak niewielką dawką tej piwnej ambrozji, to do tej pory czuję genialność tego nektaru. Po pierwszym łyku wiedziałem, że to piwo nie jest czymś zwyczajnym, a czymś ponad nadzwyczajnym. Żałuję tylko, że piwo to nie jest w stałej ofercie artezanowców, gdyż piłbym tak często, jak to tylko możliwe. 

2 miejsce - Samiec Alfa (Browar Artezan) - drugie miejsce podium także przypadło trójce z Artezana. Tym razem ich fantastycznemu piw w stylu Russian Imperial Stout. Ciekawym jest fakt, że do zeszłego roku, nie byłem fanem takich piw, jak RIS'y, czy Barley Wine, jednakże Artezan zmienił mój pogląd na te style diametralnie. Zasłużone drugie miejsce i podobnie, jak w przypadku Preparatu, żal że piwo nie jest dostępne przez okrągły rok.

3 miejsce - Osteroida (Browar Bednary) - pierwsze piwo w stylu Oyster Stout z którym miałem do czynienia i od razu zadziałało jak miłość od pierwszego wejrzenia. Nie mogłem oderwać ust, języka i podniebienia od tego fenomenalnego piwa. Nigdy bym się nie spodziewał, że jakikolwiek stout wywoła u mnie mocniejsze bicie serca i drżenie rąk, a produkt z Bednar to właśnie uczynił. Miejsce na podium jak najbardziej właściwe.

Najlepsze piwo 2014 roku z browaru rzemieślniczego kontraktowego

1 miejsce - Berserker (Browar Kingpin) - Browar Kingpin pojawił się jakby znikąd i wystrzelił od razu z dubeltówki. Jedno z piw jakoś bardzo mocno mnie nie zachwyciło, ale znowu drugie, czyli wspomniany Berserker już tak. Cudowne Black IPA lub jak kto woli Cascadian Dark Ale z dodatkiem wrzosu, skórki pomarańczy i jaśminu tak mocno mnie zachwyciło, że będąc w lokalu, który serwował akurat tego 'prosiaczka', nie mogłem się powstrzymać, by nie zamówić i napić się z wielką przyjemnością. Pierwsza warka może za dużo mi nie 'urwała', ale już kolejna, wielkim hukiem mnie dopadła i zniszczyła, że musiałem się mocno trzymać dywanu w domu, by nie wylecieć przez okno. Można spokojnie rzec, że Kingpin wystartował niczym Usain Bolt z bloków na bierzni.

2 miejsce - Son of a Birch (Browar Pinta) - piwo, które zadebiutowało na festiwalu Beer Geek Madness to piwo w ... stylu Oskoła Pszeniczne. Lekkie piwo pszeniczne uwarzone z dodatkiem soku z brzozy. Piwo dostępne było tylko w beczkach, czego bardzo, bardzo mocno żałuję. Miałem okazję je pić kilka razy w jednym z wielokranów w Gdańsku i po prostu, jak to się mówi, zniszczyło mi banię i psychikę. Coś niesamowitego, genialnego w smaku i przyjemnie orzeźwiającego. Jest to produkt Pinty, który moim zdaniem powinien być warzony cały czas w sezonie wiosenno-letnim i być butelkowany. Koniecznie! Mam nadzieję, że trójka sympatycznych mężczyzn z Browaru Pinta jeszcze kiedyś ponownie uwarzy ten arcyciekawy specjał.

3 miejsce - Red AIPA (Browar Birbant) - Jarek Sosnowski, po odejściu z Hausta, założył wraz ze swoim przyjacielem Krzyśkiem Kulą Browar Birbant i obaj panowie, postanowili ponownie uwarzyć piwo Red AIPA, tym razem pod nowym szyldem, z ciut innymi parametrami. Piwo jest wyśmienite, cudowne pod względem aromatycznym i smakowym. Bardzo treściwe, pełne i zarazem fantastycznie orzeźwiające. Jak dla mnie, jest to flagowy produkt duetu Sosnowski-Kula. 


Najlepsze piwo 2014 roku uwarzone we współpracy browarów rzemieślniczych

1 miejsce - Chmiel Iunga IPA (Nøgne Ø i AleBrowar) - moim nieskromnym zdaniem, jedno z najciekawszych i najlepszych piw, jakie dane mi było skosztować w zeszłym roku. To, co ekipy Nøgne Ø i AleBrowaru zrobiły w Norwegii, pokazało mi, jak przyjemnym stylem może być Polish India Pale Ale. W moim mniemaniu, piwo wręcz wzorcowe, niesamowicie intensywne pod względem aromatycznym i wyraziste smakowo, pijalne w stopniu bardzo wysokim, zostawiające po sobie niesamowite wrażenie. Chętnie przytuliłbym całą warkę i delektował się tym piwem codziennie.

2 miejsce - Deep Love (AleBrowar i Nøgne Ø) - znowu te same browary polski i norweski i znowu świetne piwo, tym razem uwarzone w Polsce, w Gościszewie. Pojawiło się jako West Coast Belgian Rye IPA. Od momentu samej premiery, zaskarbiło sobie wielkie grono fanów. Piwo prezentuje bogactwo, całą feerię aromatyczna i smakową. Do tego niesamowita treściwość i rześkość zarazem. Patrząc na dwa pierwsze miejsca, chciałoby się powiedzieć, że AleBrowar z Nøgne Ø powinni współpracować rokrocznie i to w małych odstępach czasowych.

3 miejsce - Happy Crack (Browar Pinta i Pracownia Piwa) - trzecie miejsce przypadło piwu, które ich twórcy określili jako Black Sahti. Tak, jak dwa lata wcześniej, Sahti PInty, czyli Koniec świata, złamało nieco piwny system w Polsce, tak stało się i dwa lata później, ale już we współpracy z ekipą z Modlniczki. Piwo nader wyraziste, nader oryginalne i nader kontrowersyjne. Nie każdemu przypadło do gustu i nie każdy się w nim rozkochał, jakkolwiek przyznać trzeba, że ani jakości, ani doznań zapachowo-smakowych nie można mu odmówić. No i etykieta, jakiej jeszcze chyba piwny świat nie widział.


Najlepsze piwo 2014 roku z browaru regionalnego

1 miejsce - Jankes (Browar Lwówek Śląski) - piwo przez browarników z grupy BRJ określane jest jako Lwóweckie Ale, chmielone pięcioma odmianami chmieli, zarówno z Polski, jak i USA. Piwo, które od samego początku wzbudziło wielki zachwyt u mnie i było prze mnie najczęściej wybieranym piwem dostępnym w polskich sklepach. Super aromat, świetny smak, ogólnie bardzo przyjemne doznania. Naprawdę, jak dla mnie hit!

2 miejsce - Darz Bór (Browar Gościszewo) - w zeszłym roku, mocniej także pokochałem 'wędzonki' i jednym z piw, które mocno mnie do dymu przekonały jest właśnie piwo wędzone rodem z Gościszewa, czyli Darz Bór. Bardzo sympatyczny aromat i słodkawo-wędzony smak sprawiły, że sympatia do tego piwa pojawiła się natychmiastowo, dzięki czemu część uwarzonego piwa została zaanektowana przeze mnie i mój piwny brzuszek. 

3 miejsce - PLON Niebieski (Browar Kormoran) - jak dla mnie, najlepszy premierowy jasny lager, jaki pojawił się na rynku w zeszłym roku. Chmielony moja ulubiona Marynka, która w tym piwie pokazała na co ją stać, a która jest troszkę niedocenianą odmianą. Wierzę, że to się zmieni i nie tylko PLON Niebieski będzie piwnym przedstawicielem tak fajnego jasnego lagera w kraju.


Najlepsze piwo 2014 roku z browaru koncernowego

1 miejsce - Dubbel Cieszyński (Bracki Browar Zamkowy) - piwo to, to tegoroczny Grand Champion Festiwalu Birofilia. Znowu, jak rok wczesniej, uwarzony według receptury Czesława Dziełaka. Można więc rzec, że Czesiek ustrzelił dubla. Zacne pod względem aromatu, jak i smaku, choć sam ciekawy, jak czas będzie na nie działał i odstawiłem kilka butelek do piwniczki. Treściwe, degustacyjne piwo. Jak nigdy nie lubiłem belgijskich piw za bardzo, to chyba lekko muszę zmienić zdanie na ich temat

2 miejsce - Żywiec APA (Bracki Browar Zamkowy) - pierwszy koncernowy Pale Ale, uwarzony z dodatkiem nowofalowych amerykańskich chmieli. Piwo bardzo kontrowersyjne, które ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Mimo faktu, że prawdziwemu piwnemu pasjonatowi nie wypada się nim zachwycać, pić go i rozmawiać na jego temat, to jednak trzeba sobie powiedzieć, że jest to bardzo dobre piwo, w porównaniu do reszty koncernowych wypustów dostępnych na polskim rynku. Niczego nie urywa, ale tez nie miało urwać. Są oczywiście piwa lepsze, ale w swoim segmencie wyróżnia się na plus.

3 miejsce - Sezonowe Chmielowe (Browar Okocim) -na to piwo namówiła mnie kiedyś kumpela, tuż przed koncertem Vader w Olsztynie. Byłem dość sceptycznie nastawiony do tego piwa, lecz już pierwszy niuch zaintrygował mnie całkiem mocno, przyjemnym aromatem chmielu Marynka, który jak wiecie lubię bardzo. W smaku także można było wyczuć doznania marynkowe, co jest zaleta tego piwa. Na pewno, jedno z najlepszych z najtańszych koncernowych piw w kraju.

 
Tak prezentują się moje wybory. Oczywiście piw superanckich było znacznie więcej, szczególnie tych rzemieślniczych, jakkolwiek, by choć kilka słów tu o nich napisać, musiałbym wydłuzyć ten wpis, do monstrualnych, nie dających się przeczytać rozmiarów. A jakie Wy uważacie premierowe piwa za najbardziej ciekawe i udane? Z chęcią poczytam.

niedziela, 16 marca 2014

Żywiec - Białe

Przedstawiam piwo Żywiec Białe.



Zawartość ekstraktu: 11,6% wag.

Zawartość alkoholu: 4,9% obj.

Kolor: słomkowy, lekko mętny.

Zapach: dość intensywny, wyraźne nuty pszeniczne i kolendrowe, delikatne nutki cytrusowe.

Smak: kwaskowy, wyraźnie pszeniczny, nuty kolendry mocno wyczuwalne, na finiszu delikatna kolendrowa goryczka.

Piana: biała, wysoka, średnio gęsta, dość szybko się rozrzedza i opada.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,5l, zwrotna.

Producent: Browar Żywiec


Podsumowanie:

Kolejna żywiecka nowość zawitała na mój blog. Tym razem zaskoczenie zupełne - Żywiec Białe, czyli żywiecka wariacja na temat witbier'a. Dość mocno mnie, ale nie tylko mnie, ta nowość zaskoczyła i byłem bardzo ciekawy efektu końcowego tego nowego piwa. Zobaczmy, jak to z tym Białym jest. Piwo ma ładną słomkową barwę, jakkolwiek jego mętność, jak dla mnie zbyt mała. Wygląda na rozwodnione. Piana Białego bardzo mocno rozczarowuje. Niestety bardziej 'kokakolowa' niż piwna. Bardzo szybko się rozrzedza i opada do zera. W zapachu dość intensywne i całkiem sympatyczne, rzekłbym, że nawet 'witbirowe'. W smaku też całkiem 'witbirowo', jakkolwiek piwo jest nieco wodniste i nieco płytkie, co nie znaczy, że jest niesmaczne. Wysycone mocno i całkiem nieźle pijalne. Szata graficzna nowej serii Żywca, jak na koncernowe piwa, całkiem przyjemna i ekstrawagancka. Prawie pełny skład na krawatce. Pojawił się w końcu ekstrakt, rozróżnienie słodów. Brak tylko podania nazwy chmielu(i). Temperatura serwowania i to nie wyssana z palca. Jest naprawdę nieźle. Ogólnie rzecz ujmując, jak na koncernowy wyrób, jak na koncernowy witbier, to piwo jest całkiem przyjemne i pije się je bez grymasu na twarzy. Oczywiście Białe nie jest piwem wybitnym, jest nawet przeciętnym, ale w swojej klasie jest piwem zaskakująco dobrym.

Moja ocena: 
Kolor: - 6
Piana: - 4
Zapach: - 7
Smak: - 6
Etykieta: - 8

Ocena całościowa: 6,06/10

niedziela, 9 marca 2014

Warka - Radler 0,0%

Przedstawiam piwo Warka Radler 0,0%.



Zawartość ekstraktu: brak danych.

Zawartość alkoholu: 0,0% obj.

Kolor: bladożółty, bardzo mętny.

Zapach: słodkawy, wyraźnie cytrusowy.

Smak: dość słodki, wyraźnie cytrusowy oraz miodowy, w tle bardzo delikatne nutki słodowe.

Piana: biała, dość wysoka, średnio gęsta, dość szybko opada do centymetrowego kożuszka.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,5l, zwrotna.

Producent: Browar Warka



Podsumowanie:

Prawie dwa lata temu, opisałem, pierwszego wareckiego radlera. Wczoraj, dzięki mojemu przyjacielowi Tomkowi, wpadła mi w ręce jedna z ostatnich nowości w tej radlerowej kwestii, czyli Warka Radler 0,0%. Przyznam szczerze, że zaintrygowało mnie to mocno, gdyż pomyślałem sobie, jak Grupa Żywiec poradziła sobie z ... lemoniadą. Zeroprocentowy radler, ma przyjemną, lemoniadową właśnie barwę. Piana, jak na tego typu produkt całkiem przyjemna, całkiem gęsta i zadziwiająco długo się utrzymuje. Zapach intensywny. Pierwsze uderzenie, to akcenty słodkawe. Dominują aromaty cytrusowe. Poza nimi właściwie nic nie da się wyczuć. W smaku dość słodkie. Tu także dominują akcenty cytrusowe oraz nuty miodowe. Co ciekawe, wyczuwalne są także niuanse słodowe. Wysycone jest mocno. Radler 0,0%, mimo, że dość słodki, to całkiem przyjemnie się go pije i sympatycznie orzeźwia. Etykieta zdobiąca produkt w stylu znanym nam z wcześniejszych wersji wareckich radlerów. Kolorystyka, jak dla mnie ... zimowa. Myślę, że chodzi tu ukazanie chłodu i orzeźwienia, których tak szukamy w letnie i upalne dni. Ogólnie rzecz ujmując, ciężko ten produkt nazwać piwem, ale wyszła z tego całkiem smakowita lemoniada i jako lemoniadę ten produkt oceniam.

Moja ocena: 
Kolor: - 9
Piana: - 7
Zapach: - 7
Smak: - 7
Etykieta: - 7

Ocena całościowa: 7,32/10

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Specjal Bursztynowy

Przedstawiam piwo Specjal Bursztynowy



Zawartość ekstraktu: brak danych.

Zawartość alkoholu: 6,1% obj

Kolor: bursztynowy, klarowny. 

Zapach: wyraźnie słodowy i karmelowy, w tle delikatne nuty owocowe.

Smak: wyraźnie słodowy i karmelowy, w tle delikatne nuty kawowe i alkoholowe.

Piana: kremowa, wysoka, lekko dziurawa, opada w szybkim tempie.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,5l, zwrotna.

Producent: Browar Elbląg
 

Podsumowanie:

Ostatnio dotarło do mnie piwo Specjal Bursztynowe. Jak informuje na puszcze producent, jest to limitowana Edycja Koneserka, która zadowoli nawet najbardziej wymagających piwoszy, czyli pewnie także i mnie. Dodatkowo puszka informuje, że jest to prezent i piwo nie jest dostępne w bezpośredniej sprzedaży, a dodawane jest do kilku zakupionych Specjali zwykłych. No zobaczmy, jak to ze Specjalem Bursztynowym jest. Barwa rzeczywiście bursztynowa. Piwo jest klarowne. Piana po nalaniu jawi się jako gęsta i wysoka kremowa czapa. Szybko zaczyna się rozrzedzać i opadać nie zostawiając nic po sobie. W zapachu nudne i bez wyrazu. Słodowość i karmelowość w przytłaczającej wręcz formie. W smaku podobnie bardzo. Doznań chmielowych, mimo zapewnień producenta, brak. Goryczki jakiejkolwiek brak. Piwo jest wlane w dość przyjemną graficznie i kolorystycznie puszkę. Trochę informacji o piwie, niepełny skład i czerwony otok na górze z hasłem 'PREZENT'. Można rzec, że koncernowy standard. Reasumując, koneserska limitowana edycja piwa, które limitowanej liczbie koneserów piwnych chyba jednak nie przypadnie do gustu.

Moja ocena: 
Kolor: - 10
Piana: - 4
Zapach: - 5
Smak: - 5
Etykieta: - 9

Ocena końcowa: 5,77/10

sobota, 7 grudnia 2013

Gdańska premiera piwa Brackiego Imperial IPA

Jak co roku, w Mikołajki ma swoją premierę piwo, które zwyciężyło w konkursie piw domowych podczas festiwalu Birofilia. W tym roku zwyciężyło piwo uwarzone w stylu imperial india pale ale przez piwowara domowego Czesława Dziełaka. Wczoraj, po kilku miesiącach oczekiwania, nastąpiła w końcu premiera i polscy piwosze mogli spróbować tego, co w Cieszynie zostało uwarzone.

W dniu premiery można było się zaopatrzyć w to piwo w Piwiarniach Warki, wybranych pubach, specjalistycznych sklepach oraz w hipermarketach sieci TESCO (temat tych ostatnich przemilczę). 

6 grudnia, przed godziną osiemnastą wybrałem się do Piwiarni Wareckiej, gdzie byłem umówiony z grupą znajomych, by tam napić się Brackiego Imperial IPA. Czemu wybrałem akurat Piwiarnię Warki? Ano dlatego, że w sieci tychże piwiarni kupując określoną liczbę piw, można było otrzymać dedukowaną szklankę, na której bardzo mi zależało. Niestety, zaraz po przyjściu, otrzymałem informację, że Grand championa anno domini 2013 nie ma i na punkt 18.00 na pewno go nie będzie, że z powodów natury pogodowej piwo dojedzie z godzinnym lub półtoragodzinnym opóźnieniem. Zmartwiło mnie to bardzo, gdyż, po dziewiętnastej miałem pociąg i nie mogłem aż tyle czekać. Zapytałem grzecznie przemiłej obsługi, czy istnieje możliwość zakupu dedykowanej szklanki, gdyż nie mam możliwości czekania aż tyle. W odpowiedzi ... menadżer Piwiarni Warki przyniósł mi szklankę i wręczył w prezencie. Powiem szczerze byłem w wielkim szoku i zrobiło mi się bardzo miło. Chciałbym tu serdecznie podziękować sympatycznemu menadżerowi oraz całej obsłudze za takie, zaskakujące potraktowanie. Wielkie dzięki. Piwa nie było, więc zrobiłem tylko pamiątkowe zdjęcie tego co było.


Opuściwszy Piwiarnie Warki, udałem się, gdyż miałem jeszcze godzinę do pociągu, do pubu Pułapka, gdzie również miała miejsce premiera Brackiego Imperial IPA. Tam na szczęście piwo dojechało na czas i ja oraz grupka moich znajomych miała możliwość skosztowania tegorocznego 'czempiona'.



Chłopacy z Pułapki w składzie Tomek, Wojtek i Drożdżu zaczęli ochoczo nalewać nam Brackie Imperial IPA. Piwo prezentuje się świetnie w szklance. Bardzo ładny złoto-bursztynowy kolor. Niezbyt wysoka, dość gęsta, drobno pęcherzykowa czapa piany także bardzo ładna i utrzymuje się w szklance dość długo Piwo w dedykowanej szklance prezentuje się świetnie.


W zapachu dominują aromaty chmielowe, głównie owoce tropikalne, takie jak mango, papaja, cytrusy oraz ananas. Zapach jest bardzo przyjemny, jakkolwiek niezbyt wyrazisty, niezbyt intensywny. W smaku bardzo mocna podbudowa słodowa. Piwo jest wyraźnie słodkie. Po chwili dochodzą niuanse chmielowe, czyli\ owocowość oraz goryczka, która nie jest zbyt intensywna i niezbyt długo zalegająca. Po wypiciu nadal w ustach odczuwa się słodką słodowość. Piwo jest bardzo treściwe. Wysycone na bardzo umiarkowanym poziomie. Pijalność piwa znakomita. Wypiłem tylko jedną szklankę, ale miałem chęć na znacznie więcej. Niestety, czas biegł nieubłaganie. 





Ogólnie rzecz biorąc, piwo bardzo przyjemne i ciekawe, jakkolwiek według mnie dość mocno stonowane jak na IIPA, ale chyba takie właśnie miało być. Ogólnie rzecz ujmując, z dwóch piw receptury Czesława Dziełaka, które zostały uwarzone w Ciechanowie i Cieszynie, bardziej przypadło mi do gustu te z Ciechanowa, jakkolwiek uważam, że w obu przypadkach została wykonany kawał dobrej roboty. Czesław - wielkie gratulacja za oba piwa!!!!

Teraz pozostało nam czekać na przyszłoroczna birofilię i kolejnego zwycięzcę i następnego Grand Championa.