środa, 27 marca 2019

Z wizytą w browarze Nikolaus w Winnicy

Przedostatni weekend marca, to krótki, czterodniowy wypad na Ukrainę, a konkretnie do miasta o dźwięcznej i wdzięcznej nazwie Winnica. Gdy znajomym, przed wyjazdem, mówiłem, że wybieram się do Winnicy, to w odpowiedzi słyszałem: "Ooo, przerzucasz się na wino?', "A do której winnicy?", "Od kiedy pijasz wino?" i tym podobne. Sporo zaskoczeń, tłumaczeń i wyjaśnień. Jak to się w ogóle stało, że tym razem wybrałem się do Winnicy? Otóż, promocja w Ukraine International Airlines. Bilet w dwie strony z Warszawy przez Kijów, kosztował raptem 189 PLN. Żal nie skorzystać, prawda?

Gdy kierunek podróży został wybrany, trzeba było się zorientować, czy na miejscu są browary. W tej kwestii pomógł mi mój dobry druh, piwny hiper podróżnik Marcin, którego pewnie część osób kojarzy z blogu Piwny Turysta, który jakiś czas temu był w Winnicy i podesłał mi namiary na dwa browary. Pierwszym z nich, które odwiedziłem, był browar Nikolaus. 


Browar mieści przy ulicy Kocubinskowo 43 (Коцюбинского 43) i jest czynny codziennie od 12:00 do 24:00. Jest to browar restauracyjny, który działa w mieście od 2011 roku. Właścicielem i piwowarem zarazem w Nikolaus jest Vitalij Begas. Bardzo sympatyczny, uśmiechnięty i uczynny człowiek, który po telefonie od pań z obsługi, specjalnie przyjechał do browaru, by mnie przywitać i pokazać mi swoje włości. 

Wnętrze browaru, typowo restauracyjne, z dużym, bogato zaopatrzonym barem, niedaleko którego umiejscowiona jest warzelnia, którą łatwo dostrzec od razu po przekroczeniu progu Nikolausa. 



Sprzęt do browaru dostarczyła austriacka firma Flecks. Wybaczcie, nie zapytałem o wybicie warzelni, jakkolwiek byłem tak zaoferowany, że zapomniałem. Po powyższym zdjęciu widac, że to dosyć małe zbiorniki. 

Po drugiej stronie ściany przy której umiejscowiona jest warzelnia, na zapleczu, znajduje się pomieszczenie, w którym zlokalizowane są zbiorniki fermentacyjne oraz leżakowe. Mamy tam dwa zbiorniki fermentacyjne oraz sześć poziomych zbiorników leżakowych.




Podczas mojej wizyty w Nikolausie, na kranach dostępne były cztery piwa: jasne monachijskie, angielskie ale, IPA oraz ciemny lager. Na początek, jak zawsze próbki, z których każda o pojemności 125 mililitrów. Jak widać, klasycznie, bez wyrywania z butów. Wszystkie piło się dobrze, jakkolwiek muszę przyznać, że dwa z ich się wyróżniały bardziej, to znaczy jasne monachijskie, a w szczególności ciemny lager wchodził bardzo, ale to bardzo dobrze. Przepyszne piwo, gładkie w swoim jestestwie, przyjemnie aromatyczne i wyborne smakowo. Nie mogłem się powstrzymać, by nie zamówić, większej miarki. Piwowarski majstersztyk. Zresztą, mojej drugiej połowie, to piwo także najmocniej przypadło do gustu.




Dzięki uprzejmości Vitalija, miałem także okazję skosztować, dojrzewającego jeszcze mlecznego stouta, który już w trakcie mojej wizyty pachniał i smakował wybornie. Jak widać ciemne piwa, wychodzą właścicielowi najlepiej.


Oprócz dobrego piwa, Nikolaus oferuje także dobra lokalne kuchnię. Jako, że moja wizyta miała miejsce tuż po dwunastej w południe, więc nie byłem zbytnio głody, to jednak nie przeszkodziło mi w zamówieniu solianki, która tak jak i ciemne piwa, smakowała bardzo, ale to bardzo dobrze. 

Jedynym minusem lokalu, tak naprawdę, jest muzyka, która dość słabo koresponduje z podawanym tam piwem i strawą. Takie 'umpa umpa' i to dość głośne, które to, niestety, lekko nadszarpnęło moje uszy.

Na sam koniec wizyty, nie mogłem sobie odmówić zapytania się, czy jest możliwość zakupu szkiełka firmowego Nikolaus i dzięki temu, do domu wróciłem z bardzo sympatycznym, zgrabnym naczyniem. Sympatyczna pamiątka z Nikolausa i Winnicy zarazem. 

Kończąc wpis, chciałbym podziękować Vitalijowi i całej ekipie Nikolausa za przemiłe przyjęcie, a wszystkim tym, którzy mają w planach Winnice, polecam wizytę w tym przybytku, szczególnie w godzinach wieczornych, gdy jest gwarno, po prostu pubowo fajnie. Wasze zdrowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz