niedziela, 3 marca 2019

Z wizytą w browarze w Four Winds Hotel w Piaskach

Piaski, a właściwie Nowa Karczma, to część Krynicy Morskiej, oddalona od niej o ... 10 kilometrów. Jest to jedno z dwóch najukochańszych, dla mnie, miejsc nad polskim morzem - po Półwyspie Helskim, które staram się odwiedzać tak często, jak tylko mogę. Koniec Polski, czyli miejsce tak niesamowite, tak spokojne, pozbawione tłumów, zgiełku, gwaru, które prócz pustych, czystych plaż oferuje nam także sympatycznych ludzi, dobrą rybę i niesamowity mistycyzm, którego nie spotkamy już we wspomnianej wyżej Krynicy Morskiej. 

Jakiś czas temu, przeczytałem na Browar.biz, że w tychże Piaskach, na końcu Polski otwiera się browar, a właściwie powstaje w istniejącym i znanym mi dobrze Hotelu Four Winds. Reakcja moja na tą intrygującą informację była natychmiastowa. Napisałem do hotelu zapytanie, czy można by było przyjechać i zobaczyć tenże nowy piwowarski przybytek. Odpowiedź dostałem szybko, od samego właściciela Hotelu Four Winds, od pana Karola Urbanowicza, który bardzo energicznie zaprosił mnie do złożenia wizyty. Nadmienił jednak, że jeszcze teraz nie dane mi będzie napić się piwa warzonego w Piaskach, gdyż do pierwszego warzenia musi zostać załatwionych jeszcze kilka najpilniejszych spraw. Mnie i moją towarzyszkę, jednak to nie zraziło i wracając z Trójmiasta, postanowiliśmy odbić na mierzeję. 


W dniu naszej wizyty, pogoda była zgoła inna, czytaj: dużo gorsza, niż dnia poprzedniego, to jednak mnie to nie zniechęciło do wyprawy na kraniec naszego kraju. Po jakiejś godzinie od wyjazdu z Gdańska, byłem już w Piaskach, a po kilku chwilach od wyjścia z auta, byłem już w Hotelu Four Winds. Hotel mieści się przy głównej ulicy osady, niedaleko portu, przy ulicy Słonecznej 37. O tej porze roku, osada zazwyczaj jest jeszcze pozbawiona turystów, dlatego widok siedzących przy stolikach gości, ich liczba, w hotelowej restauracji dość mocno mnie zaskoczył. Obiekt jest całoroczny i jak widać, nie tylko ja bardzo lubię Piaski. Byli także goście z zagranicy. 

Tuż po wejściu, podszedłem do bardzo sympatycznej pani za barem, przedstawiłem się i powiedziałem, jaki jest cel mojej wizyty, dzięki czemu już po chwili podszedł do mnie także, wspomniany wyżej pan Karol, który szerokim, serdecznym gestem ręką zaprosił na podróż po, najmniejszym chyba (poprawcie mnie jeśli się mylę), browarze komercyjnym w Polsce. 

Warzelnia, produkcji chińskiej, o wybiciu 300 litrów, znajduje się tuż za barem. W jej skład wchodzą kocioł zacierno-warzelny oraz kadź filtracyjna.





Tuż za ścianą, na zapleczu, znajduje się pomieszczenie, w którym umiejscowione są zbiorniki fermentacyjno-leżakowe. Jest ich sześć, o pojemności 600 litrów każdy. Łatwo zatem się domyślić, że do zapełnienia każdego z nich, potrzebne będą dwa warzenia. Producentem tychże jest firma Twoje Minibrowary. 




Piwowarem oraz zarządcą browaru, będzie piwowar zawodowy, rodem z Nowego Dworu Gdańskiego, a pierwsze warzenie, ma się odbyć w ciągu najbliższych dwóch tygodni, tak by Four Winds, gości przyjeżdżających na majówkę, mógł przywitać własnym piwem. Wybaczcie, nie dopytałem jakie style piwne będą warzone na miejscu, jakkolwiek sam myślę, że będzie to restauracyjna klasyka, plus rotacyjnie te znane z kraftowego podwórka. Przekonamy się (ja na pewno) o tym już maju.

Dla tych, którzy Piasków nie znają, nie byli w Hotelu For Winds, chciałbym poinformować, że przyjeżdżając do tego miejsca, nie tylko będziecie mieli okazję się napić ich własnego piwa - już wkrótce, ale także traficie na wspaniałą kuchnię. Restauracja hotelowa specjalizuje się w daniach z ryb i te serdecznie wam mogę polecić. Podczas wizyty, my skusiliśmy się na dwie różne zupy rybne: rybna z pierożkami wypełnionymi farszem rybnym oraz flaczki z lina. Dopełnieniem tejże znakomitej i szybko podanej strawy, był równie wyborny krem brulee. Co by tu nie mówić, wspaniałe zakończenie mojej krótkiej, ale owocnej wizyty, która minęła mi w przesympatycznej atmosferze. Warto jeszcze nadmienić, że ekipa Four Winds, przygotowuje dla swoich gości, także smakołyki na wynos, a są to różnego rodzaju ryby i grzyby w occie oraz pasztety z dziczyzny. Wszystko zapakowane w słoiki i bardzo dostępnych cenach. 

Na koniec chciałbym jeszcze raz podziękować panu Karolowi Urbanowiczowi oraz całej ekipie Hotelu Four Winds, za przemiłe przyjęcie i już teraz zapowiadam, że w maju ponownie do Was zawitam, tym razem na dłużej, by spróbować tego, co piwowar nawarzy. Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz