Tuż po wizycie w Czarnej Owcy, ruszyłem wraz ze swoją mała gromadką, w dalszą podróż ku Półwyspowi helskiemu. Następnym przystankiem na naszym szlaku był Szymbark i Centrum Edukacji i Promocji Regionu (CEPR), w którym mieści się Browar Kaszubska Korona oraz, sławny na całą Polskę, odwrócony domek, który z naszym błędnikiem robi, co mu się żywnie podoba.
Od mojej ostatniej wizyty w tym miejscu minęło kilka ładnych lat. Dość powiedzieć, że wtedy nie było jeszcze browaru oraz wielu innych atrakcji, które dość mocno zmieniły ten obszar. Powstał chociażby duży parking, który dodatkowo jest płatny. Zresztą w tym miejscu prawie wszystko jest płatne i to zarówno przy samym wejściu, jak i po przekroczeniu progu centrum. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że amator dobrego piwa, by napić się swojego ulubionego trunku alkoholowego, musi najpierw kupić bilet wstępu w kwocie 22 PLN. Dużo prawda?
No, ale dajmy spokój narzekaniu w tym momencie i skupmy się na browarze. Browar mieści się w wielkim Hotelu Szymbark i jest połączony z restauracją. Tuż, niedaleko od wejścia, umiejscowiona jest dwunaczyniowa warzelnia o wybiciu pięciu hektolitrów.
Niedaleko jest także główny bar browaru, który podzielony na kilka sekcji. Wszystko to wygląda dość ładnie, prezentowana oferta piwna jest dość mocno widoczna, choć miejscami ma się wrażenie, jakby wszystkiego było trochę za dużo.
No, ale dajmy spokój narzekaniu w tym momencie i skupmy się na browarze. Browar mieści się w wielkim Hotelu Szymbark i jest połączony z restauracją. Tuż, niedaleko od wejścia, umiejscowiona jest dwunaczyniowa warzelnia o wybiciu pięciu hektolitrów.
Niedaleko jest także główny bar browaru, który podzielony na kilka sekcji. Wszystko to wygląda dość ładnie, prezentowana oferta piwna jest dość mocno widoczna, choć miejscami ma się wrażenie, jakby wszystkiego było trochę za dużo.
Oprócz piw dostępnych w zestawie degustacyjnym, w browarze warzy się inne gatunki piw (sezonowo, okolicznościowo), takie jak: witbier, porter bałtycki, Maibock i inne.
W trakcie degustacji piw, miałem okazję poznać głównego piwowara browaru, w osobie Michała Bani, który zaprosił mnie na dół, do piwnicy, gdzie zlokalizowane są zbiorniki fermentacyjno-leżakowe oraz wyszynkowe, a także sprzęt do butelkowania piwa. W browarze zamontowanych jest kilkanaście zbiorników, o różnych pojemnościach, które jednorazowo mogą pomieścić 260 hektolitrów piwa. Można powiedzieć, że to dużo, jak na ten browar, jakkolwiek patrząc na to, jak szybko turyści wykupują piwo browaru, głównie z ciekawości i na prezent, to już ta liczba przestaje zadziwiać. Piwo, w tankach nie zalega, szczególnie w sezonie wiosenno-letnim, a w weekendy leje się strumieniami.
Chętni mogą kupić piwo na wynos, które dostępne jest w butelkach 0,33 litra, 0,5 litra i 1 litr, które można kupowac osobno, jak i w formie cztreo- i sześciopaków.
Na miejscu można także posilić się. Restauracja oferuje głownie dania kuchni polskiej, które dzięki nazwom kaszubskim, przekształcone są w dania wybitnie regionalne, kaszubskie. Ceny znośne, choć przy dodaniu do tego biletu wstępu (dla kilku osób), rachunek rośnie dość znacznie.
Ogólnie rzecz ujmując, wizyta w Kaszubskiej Koronie nie zawiodła mnie, gdyż doświadczyłem tego, czego się spodziewałem przed odwiedzinami, czyli na swej drodze spotkałem browar, którego oferta jest skierowana głównie do 'zwykłego kowalskiego', który po prostu lubi napić się piwa, bez zbędnego celebrowania degustacji i zastanawiania się nad tym, co dane piwo ze sobą niesie. Najjaśniejszym punktem wizyty był pils, który tego dnia pachniał i smakował wybornie i które to mogę polecić każdemu, nawet najwybredniejszemu smakoszowi. Na zdrowie!
PS. Przy okazji, chciałbym podziękować Michałowi za gościnę i sympatyczne przyjęcie mnie w browarze i oprowadzenie po czeluściach tegoż.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz