poniedziałek, 13 czerwca 2016

25 lat minęło jak degustacja jednego Rycerza, czyli huczne obchody rocznicowe Browaru Gościszewo

Już jakiś czas temu - wybaczcie, jakkolwiek dopiero teraz mam czas, by o tym pisać - w piwnym świecie miało miejsce wiekopomne wydarzenie. Swoje dwudziestopięciolecie lub jak kto woli, ćwierćwiecze, obchodził Browar Gościszewo. Założony przez braci Stanisława i Andrzeja Czarneckich w 1991 roku, był pierwszym browarem, który powstał po tak zwanych zmianach ustrojowych, a jak to dumnie podkreślają obecnie, pierwszym browarem rzemieślniczym na ziemiach polskich uruchomionym po 1989 roku.

Z tejże, rocznicowej okazji, by w odpowiedni sposób uczcić kawał piękniej browarniczej historii oraz ciężej, wytężonej browarniczej i piwowarskiej pracy, włodarze Browaru Gościszewo wraz z rodzinami zaprosili osoby związane z regionalnymi władzami oraz instytucjami, zaprzyjaźnionych hurtowników i właścicieli sklepów, przyjaciół oraz pracowników na huczne obchody dwudziestopięciolecia gościszewskiego browaru. Wszystko miało miejsce w piątek 27 maja 2016 roku. Impreza była podzielona na dwa etapy, czyli na zwiedzanie browaru oraz uroczystą zabawę przy akompaniamencie dobrej muzyki, wspaniałego jadła oraz oczywiście znamienitych piw z gościszewskiego browaru.

Ja, mimo faktu, iż browar zwiedziłem jakieś 3 lata temu, postanowiłem ponownie skorzystać z okazji, by zobaczyć jakie zmiany w browarze nastąpiły od czasu mojej ostatniej wizyty.    


No więc, co takiego się pozmieniało w browarze? Pojawiły się dwa nowe, duże zbiorniki na słód, nowy śrutownik, nowe elementy warzelni oraz nowa leżakownia zaopatrzona w zbiorniki o pojemności 140 hl (4 warzenia na jeden zbiornik). W planach kolejne udogodnienia, ale na razie cicho sza o tym, przyjdzie czas, to właściciele pewnie sami się pochwalą.








Dane mi było także, dzięki uprzejmości włodarzy, skosztować przedpremierowo dwóch nowych piw z portfolio browaru, czyli Sołtysa oraz Kolońskiego. Przyznam szczerze, że to drugie zrobiło na mnie szczególne wrażenie.

Po wizycie w browarze, przyszedł czas na udanie się do właściwego miejsca obchodów rocznicy browaru, czyli do dworku u Leszczyńskich, znajdującego się w odległości około kilometra od zabudowań browaru. Miejsce bardzo urokliwe, położone nad rozlewiskiem, które przypominają szuwary, pełne rozśpiewanego ptactwa oraz innych zwierząt. Na sam dworek składa się kilka budynków mieszkalnych wraz z administracją, stajnia, miejsca na zorganizowanie uczy na powietrzu, glilowiska i inne ciekawe udogodnienia.


Punktualnie o godzinie 17:00, rozpoczęły się właściwe obchody. Gości witały zdjęcia dokumentujące historie browaru w Gościszewie oraz suto zastawione stoły i przekąski, a także krany pełne dobrego gościszewskiego piwa.












Gospodarze witali każdego z gości osobno, wręczając im w podarunku okolicznościową pełną prezentów, tych do wypicia i nie tylko. Były przemówienia obecnych właścicieli, czyli Stanisława i Chrystiana Czarneckich. Pan Stanisław jako nestor i budowniczy browaru pierwszy zabrał głos. Mówił o historii browaru, przeszkodach które towarzyszyły budowie oraz o tych związanych ze sprzedażą piwa. Przy tym nie zabrakło mowy oczywiście o pierwszym współwłaścicielu Andrzeju Czarneckim, czyli bracie pana Stanisława i ojcu Chrystiana, z którym to razem właśnie stawiali pierwsze browarne podwaliny i z którym to przeżywali pierwsze sukcesy i porażki, który w dużej mierze nadał kształt temu, co obecnie możemy w Gościszewie podziwiać, a który to niestety nie doczekał tego wspaniałego wydarzenia, w którym wszyscy w ostatni piątek maja uczestniczyliśmy. Była opowieść o pierwszym gościszewskim piwie, czyli Rycerzu. Mowa była o wszelkich zmianach, które w czasie tego ćwierćwiecza ogarnęły browar, o współpracy z AleBrowarem, która okazała się bardzo owocna dla obu podmiotów. Mowa była także o zmianach wizerunkowych, tradycjach regionalnych, a także nieuchronnej zmianie warty. Były także podziękowania dla lojalnej i pracowitej załogi browaru. Chrystian, w bardzo podobnym tonie mówił o produkcji, dystrybucji (dziękował przedstawicielom hurtowni i sklepów za wkład w rozwój browaru), nowościach, które ostatnio miały miejsce w browarze, a także o tych większych i mniejszych sukcesach. Obaj panowie także bardzo mocno podziękowali kobietom browaru, czyli żonom i przyszłym żonom, matkom, ciotkom i córkom, bez których sukces browaru byłby niemożliwy, a na pewno przyszedłby z większym trudem. To ich cierpliwość i wsparcie dodawało otuchy i siły po niepowodzeniach piwnych i tych związanych ze sprawami około piwnymi. Było wzruszenie, były łzy i gromkie oklaski oczywiście. 






Po oficjalnym powitaniu i podziękowaniach dla pań, przyszedł czas na głos gości (ten bardziej i mniej oficjalny) i składanie gratulacji i życzeń kolejnych co najmniej dwudziestu pięciu lat oraz wręczanie kwiatów i prezentów.




 
Po tym wszystkim przyszedł czas na luźniejszą formę obchodów, czyli na wspólna zabawę, hulanki, swawole, degustację smakołyków oraz dobrego piwa, na czelę z Porterem Wędzonym uwarzonym na dwudziestoczterolecie, które penie dobrze pamiętacie. Pierwsze piwa nalewał, jak wytrawny mistrz barmański, sam gospodarz czyli pan Stanisław. Był czas na zapoznanie się z innymi uczestnikami uroczystości, rozmowy o piwie i nie tylko, tańce i po prostu spędzanie cudownego piwnego święta wśród piwnej rodziny, w genialnej rodzinnej atmosferze.








 
W międzyczasie na sale wjechał urodzinowy tort oraz dzik, które to specjały kroił i którymi częstował sam gospodarz.



Około północy, przyszedł czas na wystrzały armatnie odliczające obecny wiek browaru, a także na dość pokaźny pokaz fajerwerków, które dudniły w uszach i niejednokrotnie zapierały dech w piersiach. Niestety zdjęcia tego nie są w stanie oddać.



 
Jak widać świętowania w bardzo przyjaznej, wręcz rodzinnej atmosferze było co niemiara. Radość widoczna była zarówno na twarzach gospodarzy, jak i gości. Wszystko trwało do białego rana, a na twarzach i w ruchach wszystkich nie widać było ni krzty zmęczenia. Były podziękowania za za zaproszenie, za uznanie za wkład w rozwój browaru, za przyjaźń i po prostu za wspaniałe chwile, które zarówno gospodarze, jak i ich goście wspólnie przeżywają od 25 lat. Były także zdjęcia pamiątkowe.



Ja, ze swojej strony, chciałbym także podziękować za zaproszenie mnie (nas), za okazane zaufanie i przyjaźń, a także za piękne chwile te sprzed dwudziestopięciolecia, podczas obchodów, a także - mam nadzieję - za te, które dopiero przed nami. No i oczywiście za dobre piwo, w szczególności za moje ulubione trzy, czyli Darz Bóra, Drwala i Surfera. Chciałbym też ponownie życzyć właścicielom, ich rodzinom, a także pracownikom i ich rodzinom, kolejnego ćwierćwiecza pełnego sukcesów w branży, a także w życiu osobistym. Dziękuję bardzo jeszcze raz i do ponownego zobaczenia i świętowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz