czwartek, 28 sierpnia 2014

Chmielaki Krasnostawskie moim okiem - część II

W drugim wpisie o zeszłotygodniowych Chmielakach, chciałbym napisać kilka słów na temat Konsumenckiego Konkursu Piw. 

Zacznijmy od tego pierwszego wydarzenia. Jak pierwszy człon konkursu mówi - 'konsumencki' - znaczy to ni mniej ni więcej, że spośród 258 piw, podzielonych na 17 kategorii, najlepsze piwa w każdej z kategorii wybierali konsumenci, czyli ludność z Krasnegostawu i innych okolicznych miejscowości. Przyznać muszę, że taka forma konkursowa kojarzy mi się z wyborem auta roku. Tak jak w przypadku auta, wybierane jest nie najlepsze, ale najbardziej popularne, najbardziej lubiane wśród ogółu klientów (konsumentów). W tym wypadku jest podobnie. Ludzie wybierają piwa, które im smakują, nie patrząc na zgodność ze stylem, wady, i tym podobne. wielu z nas pewnie, jeszcze jakiś czas temu podchodziło do tematu oceny piwa podobnie. Smakowało lub nie. Ja sam jeszcze kilka lat temu oceniałem tak właśnie piwa. Spośród siedemnastu najlepszych piw, po jednym z każdej kategorii, na koniec wybierało się Grand Prix. Na ten finał zostałem zaproszony przez Sarę Nabrdalik z Bractwa Piwnego. Można powiedzieć ja, wraz z grupą osób, wśród których byli certyfikowani sędziowie PSPD, profesjonalni i domowi piwowarzy oraz inni ludzie związani z tematyką piwa, mieliśmy wybrać tego najlepszego z najlepszych ... według konsumentów.

Czy do końca jestem przekonany o formule rozgrywania tego konkursu? Hmm, trudno powiedzieć. Można rzec, że skoro jest 'konsumencki', to konsumenci powinni wybierać i w czasie eliminacji i podczas finału, lub osoby związane z piwem wybierają w eliminacjach, a Grand Prix już tylko konsumenci. Wydaje mi się, że byłoby to bardziej rzetelne, sprawiedliwie i odzwierciedlające wrażenia konsumentów. Nadto myślę, że wyniki byłyby odwrócone o 180 stopni. Oczywiście jest to moje osobiste zdanie i nie trzeba się z nim zgadzać.

No, ale Grand Prix trzeba było wybrać. Wybór trudny. Wiadomo, dla mnie osobiście, największe tuzy polskiej piwnej rewolucji swoich piw nie wysłały, więc tak jak w przypadku wyboru auta roku, najwyższej półki nie było. Jurorzy wybierający Grand Prix dostali, tak samo jak wcześniej konsumenci, formularze do wypełnienia, gdzie wyszczególnionych było 5 cech piwa: aromat, smak, smakowitość, nasycenie oraz goryczka. Wiem, wiem, trzeci walor brzmi intrygująco. Ja sam do końca nie wiem, co termin oznacza. Myślę jednak, że dla jurorów eliminacyjnych, czyli konsumentów, jest to bardziej czytelne i zrozumiałe. Podobnie rzecz się ma z brakiem w formularzu barwy i piany. Wiadomo, konsumenci albo lubią piwa jasne, albo ciemne, jedni uwielbiają piane, inni nie. Dla większości pewnie trudno ten walor jest ocenić i pewnie oceny byłyby zerojedynkowe. Dlatego rozumiem organizatorów, że te dwie cechy pominęli. Uważam jednak, że przy obecnej formule, dla jurorów podczas finału formularze winny być podobne do tych, które są używane przez sędziów PSPD.  



No, ale jakie te formularze by nie były, trzeba było zabrać się do pracy. Zwycięzcy poszczególnych kategorii były wlewane do bardzo ładnych chmielakowych szkiełek. Naprawdę podobały mi się. Finał się rozpoczął i zaczęliśmy testowanie 17 piw. Finał poprowadził Marek Suliga, poprzedni Wielki Mistrz Bractwa Piwnego. 


Jakość testowanych piw była różna. Zgodnie wybraliśmy najlepsze trzy, naprawdę najlepsze. Pierwsze miejsce zajął, a tym samym tytuł Grand Prix otrzymał Porter Żywiecki. O setne części punktu za nim uplasowało się piwo American IPA z Kormorana, a trzecie, które było od początku moim faworytem, czyli Pszeniczny Pan z Browaru Jedlinka - naprawdę superancka pszenica. A reszta piw? Hmm, powiem tyle, między pierwszą trójką a resztą, różnica punktowa była kolosalna. 

Nie ma co owijać w bawełnę, wygrały piwa najlepsze według nas, a właściwie według konsumentów. Nie mam pojęcia, jakie inne piwa reprezentowały poszczególne kategorie, ale to już nie ma najmniejszego znaczenia.

Wybór Grand Prix Chmielaków Krasnostawskich 2014 był dla mnie kolejnym piwnym, ciekawym doświadczeniem. Poznałem nowych sympatycznych ludzi, a to dla mnie jest najważniejsze. Powtórzę to po raz kolejny, tak naprawdę w piwie najważniejsi są ludzie. Jednakże uważam także, jak napisałem wyżej, że Grand Prix powinni wybierać Ci sami konsumenci, którzy wybierali piwa w eliminacjach. Nie dość, że byłoby to 'konsumencko' bardziej miarodajne, a po drugie jeszcze bardziej nobilitujące dla tychże ludzi. To oni wtedy mieli by realny, całkowity wpływ na wyniki konkursu, a nie tylko połowiczny. 

Podział piw na kategorie i szczegółowe wyniki Konsumenckiego Konkursu Piw są dostępne na stronie Chmielaków. Nie jest to jednak ostatnie moje słowo odnośnie krasnostawskiego festiwalu. W kolejnym wpisie będzie o jeszcze jednym ciekawym wydarzeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz