Ostatnim browarem, który udało mi się odwiedzić podczas moich dwóch ostatnich wizyt w 'świątyni hazardu, czyli Las Vegas, był Chicago Brewing.
Chicago Brewing był tym browarem, do którego zbytnio nie chciałem jechać. Nie było to spowodowane takimi, czy innymi opiniami, ale po prostu znajduje się on, dość daleko od, tak zwanego, ścisłego centrum miasta. No, ale być w Las Vegas i nie zajechać do browaru? Nawet, gdy jest położony dość daleko? Nie, no trzeba było jechać.
Browar się mieści na zachodnich rubieżach miasta, przy 2201 S. Fort Apache i jest czyny codziennie przez całą dobę. Tuż po przekroczeniu progów browaru, to co wita nas, to dwa pomieszczenia, jedno takie coś ala restauracyjne, a drugie stricte pubowe. W tym drugim można spokojnie zapalić sobie papierosa. Oczywiście, jak ktoś lubi i musi. W obu częściach można zamówić warzone na miejscu piwo oraz specjały kulinarne. Obie części rozdzielone są warzelnią za przeszkleniem.
Ja sam wybrałem klimat piubowy, a to z powodu, że prezentował się bardziej piwnie. Jak to zawsze bywa, zaraz po wejściu, spytałem się jednej z osób z obsługi o możliwość zwiedzenia browaru w całości. W odpowiedzi usłyszałem, że chciałby mi pomóc, ale niestety z powodu nieobecności piwowara, nie jest to możliwe. Zaprosił jednakże na ich piwo. Naszą rozmowę usłyszał menadżer browaru - James, który podszedł do mnie i powiedział, że mimo absencji piwowara, z wielką chęcią pokaże mi browar. Dzięki tej, niezwykle sympatycznej, reakcji Jamesa, chwilę potem udaliśmy się na warzelnie. .Nie do końca potrafił mi o niej opowiedzieć, gdyż to nie jego dziedzina do końca, ale zaprosił do obejrzenia wszystkiego dokładanie i udokumentowania fotograficznie. A więc warzelnia i tanki prezentują się tak.
W browarze warzy się kilka różnych styli piwnych. Podstawą oferty jest sześć piw. Dodatkow dostępne były też piwa rotacyjne i sezonowe. Główną szóstkę twoarzyły takie piwa jak: All Nighter (golden ale), Weizenheimer (Hefeweizen), Old Town Brown (brown ale), Hardway IPA (west coast IPA), Ramblin' Reck (American amber) oraz Sundown Stout (Irish stout). Sezonową ofertę stanowiły poniższe piwa: The Bitter Belgian (Belgian IPA z ananasem), Bocky Balboa (Weizenbock) oraz Springfest (blonde ale z dodatkiem pomarańczy i kolendry).
Z tej głównej oferty najbardziej zasmakowały mi IPA oraz stout. Bardzo smaczne, wyraziste i po prostu w swoim stylu. Dobry był także Hefeweizen. Natomiast z oferty sezonowej, przyjemnie w pamięć mi wrósł Begian IPA. Wszystkich piw spróbowałem zamawiając zestaw degustacyjny, który kosztuje na miejscu 12 dolarów.
Po degustacji całego zestawu sampli, naszła mnie ponownie ochota na ich IPA, a także poczęstowałem się jednym z piw, z zaprzyjaźnionych browarów, które dostępne są w butelkach, jak i puszkach. Padło na Coconut Hiwa (porter) z browaru Maui Brewing. Piwo, niczym szczególnym mnie nie zachwyciło.
Podczas mojej wizyty, w trakcie degustacji dostępnych piw, towarzyszyły mi wspaniałe skrzydełka, które zamówiłem sobie, jako przystawkę. Muszę przyznać szczerze, że często gęsto jadam skrzydełka będąc w Stanach Zjednoczonych, ale te były wybitnie dobre.
Podsumowując moją wizytę, muszę przyznać, że na miejscu zastaniecie bardzo przyjemną atmosferę, sympatyczną obsługę, bardzo dobre jedzenie oraz piwo, które być może nie jest wybitne, ale jest po prostu do swobodnego pica, bez rozwodzenia się nad nim.
Aha, warto też dodać, że piwa i kuchnia Chicago Brewing, dostępne sa w ich firmowym pubie, który znajduje się w kasynie Four Queens w Downtown Las Vegas, przy 202 Fremont St.
Wasze zdrowie!
Aha, warto też dodać, że piwa i kuchnia Chicago Brewing, dostępne sa w ich firmowym pubie, który znajduje się w kasynie Four Queens w Downtown Las Vegas, przy 202 Fremont St.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz