niedziela, 6 lipca 2014

Premiera nowego piwa AleBrowaru, czyli Hop Sasa w Gdyni

Piątego lipca tegoż roku, miało miejsce wiekopomne wydarzenie. Otóż tego dnia, odbyła się premiera nowego piwa z browaru AleBrowar. Można by zapytać, co w tym takiego wiekopomnego? Otóż chłopacy po raz pierwszy w swojej ponaddwuletniej historii uwarzyli kolejne swoje ale chmieląc je ... polskim, tak, tak, polskim chmielem. Piwem tym jest PIPA (jednochmiel Iunga) o sympatycznej nazwie Hop Sasa.

Historia powstania tego piwa jest dosyć ciekawa. Otóż, Michał Saks dostał od naszego dobrego kamrata Artura Puszkarczuka (piwowar domowy i zawodowy z Pucka) uwarzonego przez niego 'ejla' chmielonego jedną odmianą polskiego chmielu - Iungą właśnie. Michał czym prędzej zabrał się za konsumpcję. Tak, go to piwo zauroczyło, a właściwie fakt, jak genialne doznania dostarczał użyty w nim chmiel, że stwierdził, że sam chce uwarzyć piwo, które będzie chmielone tą samą i tylko tą odmianą chmielu. Tak właśnie w głowie Michała narodziła się myśl o stworzeniu Polish IPA Single Hop Iunga. Od pomysłu realizacji minęło mniej czasu, niż potrzeba na wypicie jednego Rowing Jacka, dzięki czemu właśnie na początku lipca, w Gdyni i nie tylko, mogliśmy cieszyć się efektem pracy Michała.

Premierę Hop Sasa zaplanowano na godzinę 20,00, jakkolwiek ja sam odwiedziłem stoisko AleBrowaru już około 11.00, by zobaczyć jak chłopacy sobie radzą podczas Gdynia Design Days. Na Placu Kaszubskim w Gdyni (tam się to wszystko odbywało), przywitało mnie kilka wystawienniczych kontenerów oraz kanapy, leżaki i palety dla tych, którzy chcieliby sobie spocząć. Wśród tych kontenerów jeden przykuwał szczególną uwagę. Chodzi oczywiście o kontener AleBrowaru.


W jego środku uśmiechnięci dwaj panowie Michał Saks i Bartek Napieraj, krany i butelki z piwem oraz gadżetu alebrowarowe, czyli koszulki damskie i męskie, pocztówki z postaciami z etykiet piw AleBrowaru oraz otwieracze do butelek. 






W godzinach przedpołudniowych i popołudniowych, ruch przy stoisku nie był zbyt wielki. Powodem była pewnie piękna pogoda i tłumy o tej porze, bawiły się raczej na gdyńskich plażach. Można było sobie zatem spokojnie z chłopakami pogadać, zrobić zdjęcia, porozmawiać z tymi co przybyli na degustację i zapytać o wrażenia.




Jako, że chłopacy z AleBrowaru to wielcy miłośnicy chmielu, o czym starają się mówić wszem i wobec, spotykając się ze mną (także wielbicielem mocnego chmielenia, szczególne tego spod znaku Polska), także i mnie (i nie tylko) przekabacili na Ciemną Stronę Mocy i teraz już nie ma odwrotu i trzeba sobie wprost powiedzieć - #JestemHopHeadem. Zresztą nie tylko ja, zobaczcie sami.




W miarę zbliżania się 'godziny zero', można było wyczuć zbliżające się emocje, te wokół stoiska browaru, jak i wewnątrz ciał chłopaków z AleBrowaru. Przyszedł najwyższy czas na przygotowanie randalla do pracy na stoisku.






Emocje i szybciej płynąca krew w żyłach wzbierały coraz bardziej. Powodem tego był fakt, że oficjalne otwarcie Gdynia Design Days nieco się opóźniło, a co za tym idzie, odłożyła się w czasie premiera Hop Sasa. Chłopacy po prostu nie chcieli wychodzić przed szereg. Kolejka przed stoiskiem zrobiła się tak wielka, że ciężko było to ogarnąć rozumem. Ojciec Michała Saksa, pan Bogusław stwierdził, że podobne kolejki za piwem widział tylko w czasach PRL'u i że jest zdumiony takim obrazem, ale też zadowolony, gdyż cieszy go bardzo sukces jego syna i jego dwóch alebrowarowych kamratów.

Czas premiery w końcu wybił. Piwo zaczęło się lać strumieniami. Pierwsze szklanki Hop Sasa nalewał gościom Paweł Piłat, plantator chmielu, którego chłopaki z AleBrowaru zaprosili na te wydarzenie. Ciekawostką jest to, że wśród osób, które czekały na premierowe piwo, było sporo ludzi, którzy przyjechali do Gdyni na Open'er Festival i którzy specjalnie zrezygnowali z występów kilku wykonawców, by być na premierze tego piwa. Szok!


Widząc reakcje osób pijących Hop Sasa, warto było czekać tyle godzin na to piwo. Bardzo ładnie pachniało i bardzo też smakowało. A jak moje wrażenia? O tym wkrótce w kolejnym wpisie, ale już teraz mogę zdradzić, że jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Polski chmiel naprawdę robi robotę. Mozna tu spojnie użyć mojego hasła sprzed kilku miesięcy, czyli: 'Hop Sasa, Iunga pierwsza klasa!'.

Premiera Hop Sasa była kolejną okazją do spotkania się w dużym gronie znajomych, spędzenia wspaniale czasu przy dobrym piwie. Tak, jak już wiele razy wspominałem, w temacie piwa najważniejsi są ludzie, którzy tworzą to piwo i są wokół tego piwa.



Jak macie ochotę napić się dobrego piwa, spróbować jak Iunga się sprawdza w nowym piwie, porozmawiać z ekipą, zaopatrzyć się w gadżety (jak te poniżej)i po prostu spędzić dobrze czas, to stoisko AleBrowaru będzie czynne do końca przyszłego tygodnia, czyli do 13 lipca. Serdecznie zapraszam.


Jak można zauważyć, część szklanek ma logo jakiegoś tworu o nazwie ... AleWar. Proszę państwa, bo to jest piwno-chmielowa wojna, a piwa AleBrowaru to żołnierze, którzy jeńców nie biorą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz