Podczas pobytu w Anaheim, nie mogłem sobie odmówić wizyty w jednym z tamtejszych browarów. Na pierwszy ogień poszedł Noble Ale Works mieszczący się w Anaheim właśnie, około trzech kilometrów od hotelu w którym mieszkałem.
Jak można zauważyć na fotografii, jeszcze przed wejściem zapowiadało się bardzo ciekawie. Noble Ale Works to browar, który oprócz tego, że warzy się w nim genialne piwo, ma wydzielone miejsce na pub. Coś, czego w Polsce jeszcze nie doświadczyłem, a co polskie browary rzemieślnicze i nie tylko (te stacjonarne) powinny sobie wziąć do serca, Wchodząc do browaru dopadł mnie zapach gotującej się brzeczki. Jak się później dowiedziałem, warzone było jedno z ich IPA. Po wejściu od razu rzuca nam się w oczy instalacja browarniana, przy której siedzą miłośnicy dobrego piwa i delektują się piwnymi specjałami. Niestety, podczas warzenia nie można zwiedzać miejsca w którym warzenie jest przeprowadzane.
Po obejrzeniu instalacji z dalszej perspektywy, przeniosłem się do baru, gdzie oczom mym ukazała się bardzo, ale to bardzo imponująca tablica, z jeszcze bardziej imponującym piwospisem.
W menu dostępnych kilkanaście (19) arcyciekawych pozycji. Jak widać, podzielone są one na cztery grupy: lekkie, chmielowe, ciemne jedyne w swoim rodzaju. Do wyboru pojemności: sample 4 oz (około 120 ml), 12 oz (około 355 ml) oraz 16 oz (amerykańska pinta, około 473 ml). Przy tak dużym wyborze, kiedy ma się ochotę spróbować wszystkiego, najlepszym wyborem jest zaopatrzenie się w zestaw sampli, które lane są w sympatryczne kieliszki (bardziej kojarzące się z brandy) o pojemności 4 oz (około 120 ml). By zamówić taki zestaw, dostaję się kartkę ze spisem piw i po prostu zaznacza te, które mają się w danym zestawie znaleźć. Ja na pierwszy rzut wziąłem: Lucky Archipelago (Super-Hoppy Wheat Bear 6,0% alk.; chmielone Amarillo, Citra i Simcoe), Do you smell what the Waka's cooking? (Triple IPA 10,3% alk.), Man's Milk (Milk Stout 6,1% alk.), Yoga Pantz (A Pumpkin Spiced Latte Naughty Sauce 5,4% alk.) oraz Cherries Twobilee (Sour Red Ale z dodatkiem wiśni 7,0% alk.). Przyznacie, że zestaw prezentuje się zacnie. Tu od razu chce zaznaczyć, że Noble Ale Works, to jedyne miejsce z piwem w Anaheim i okolicy, w którym piwa nalewane są z pianą. Wszystkie piwa z zestawu były zacne, jakkolwiek mną szczególnie wstrząsnął Man's Milk. Tak przepysznego Milk Stoutu to ja w życiu jeszcze nie kosztowałem. poezja na języku. Nie odmówiłem sobie potem zamówić go w większej dawce.
Przed degustacją tych specjałów dosiadłem się do jednego dżentelmena, który widząc, że nie ma wolnych miejsc wokół zaprosił mnie do swojego stolika, znaczy się beczki. Towarzystwo okazało się przednie. pogadaliśmy o piwie, browarach o piwowarstwie w Polsce i wielu innych rzeczach. Jako, że zabrałem ze sobą z kraju czterech muszkieterów z AleBrowaru (dwa z nich wziąłem do Noble Ale Works), postanowiłem zacnego gościa obdarować jednym z nich.
Jegomość o imieniu Todd był bardzo zaskoczony, a zarazem szczęśliwy. Bardzo chciał skosztować polskiego kraftu, jakkolwiek musiał z tym zaczekać do powrotu do domu, gdyż w lokalu nie można było spożywać alkoholu nie pochodzącego z tego miejsca. Drugiego muszkietera, po degustacji deseczki, przekazałem ekipie browaru. Byli zdziwieni, ale i bardzo zaskoczeni. po pierwsze tym, że wiozłem to aż z Polski, że im je przekazałem i że w Polsce warzy się coś takiego, jak Whisky Extra Stout.
W podzięce za dar, otrzymałem w prezencie od ekipy kolejną deskę sampli. Tym razem wybór padł na: Six Formula Impala (Malt Liquor 6,4% alk.), Chrome Top (Americam Cream Ale 5,3% alk.), Nose Candy (Session IPA 4,4% alk.), Naughty Sauce (Golden Milk Stout with Coffee on Nitro 5,4% alk.) oraz Money On The Wood (Tart Red Ale with Coffee and Oak 6,2% alk.).
No i cóż mam Wam napisać. Wszystkie były superanckie, szczególnie Six Formula Impala oraz Money On The Wood.
Ekipa, która stała przy barze, widząc mnie, słysząc, że jestem z Polski, zagadywała mnie co chwila. Co chwila byłem częstowany czymś innym. Szczególnie jedno piwo mi zapadło w pamięci, a było to Too Darn Hot (IPA infused with a medley of chiles 6,8% alk.). Powiem tak, nie dałem rady wypić sampla. Tak pikantnego piwa to ja w życiu nie próbowałem. Przy nim Chilli Porter z Ambera to jakby w ogóle nie był przyprawowy. Ale z tego, co mi powiedziano, piwo ma swoich stałych koneserów.
Oprócz tego spróbowałem jeszcze Big Whig IPA oraz Another Beer, które także okazały się fantastyczne. Podczas wieczoru rozmawiałem i bawiłem się wyśmienicie. ludzie mili i skorzy do rozmów o Polsce, piwie, dziewczynach i wielu innych rzeczach.
Zresztą wszyscy oni, po degustacji wypisali mi na kartce inne zacne piwne miejsca w okolicy, które powinienem odwiedzić. Będą w Noble Ale Works kupiłem jeszcze firmową koszulkę. Chciałem jeszcze szkiełko firmowe, ale bałem się, że nie dowiozę go w całości do kraju. Oprócz tego, można było wybierać w innych gadżetach firmowych. Konkludując w dwóch słowach - świetne miejsce, świetni ludzie i genialne piwa, z których najlepsze (moim zdaniem) to Man's Milk. Wszystkim, którzy będą kiedyś w tej okolicy, polecam to miejsce bez zająknięcia. Pozycja obowiązkowa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz