wtorek, 21 sierpnia 2012

Tomek w Kazachstanie - część I

Od dwóch tygodni jestem w Kazachstanie. Z braku dostępu do naszych rodzimych piw, chciałbym zacząć mały cykl o kazachskim rynku piwnym.
 
Sam Kazachstan, nie ma jakiś tam wielkich tradycji browarnianych i próżno tu szukać browarów z tradycjami. W sklepach dominują głównie piwa rosyjskie, belgijskie, jest troszkę niemieckich, czeskich i parę piw kazachskich. Piwa w Kazachstanie nie są specjalnie drogie, ale o szczegółach za chwilę. Ja na obecną chwile wypiłem kilka różnych piw, dostępnych tu w normalnych sieciowych sklepach. Sklepów specjalistycznych tu, a mieszkam obecnie w Ałma-Acie, nie uświadczyłem.

Cóż zatem do tej pory wypiłem. Z kazachskich produktów udało mi się wypić:
Line Brew - Wheat Bier - bardzo dobry pszeniczniak, w cenie 175 tenge, czyli około 3,90 PLN.
Line Brew - Karmeliet - piwo nawet dobre, ale bez szału, lekko słodkawe, z lekkimi karmelowymi nutkami, w cenie 150 tenge, czyli około 3,30 PLN.
Ałma-Ata - Jaćmiennoe - bardzo średniej klasy koncernowy lagerek, w cenie 125 tenge, czyli około 2,80 PLN.
Caspian - Ałmatinskoe Ziguliewskoje Niefiltrowannyje - piwo bez historii i bez smaku, w cenie 135 tenge, czyli na nasze, to będzie około 3,00 PLN, a tak naprawdę nie warte nawet złotówki. A tak te piwka, lub butelki po nich reprezentują się na fotografii.


A oto lista zagranicznych piw, które udało mi się tu wypić, to 3 belgigjskie produkcje: Leffe - Blonde/Blond w cenie 600 tenge, czyli około 13,30 PLN, Hoegaarden - Witbier - w cenie 300 tenge, czyli około 6,60 PLN, Blanche de Bruxelles - witbier, który bardzo lubię, szczególnie z nalewaka, pełno tu go w różnych klasowych restauracjach. W sklepie butelka 0,33 litra kosztuje 415 tenge, czyli około 9,20 PLN. Jeden niemiecki witbier Oettinger Weiss, który kosztuje tu 150 tenge, czyli jakieś 3,30 PLN. Skosztowałem także francuskiego witbiera Kronenbours 1664, który nawet mi podszedł szczerze mówiąc, który dostępny jest tu w cenie 250 tenge, czyli na nasze to będzie około 5,55 PLN. No i wypiłem też rosyjską Cerveną Selkę, która kosztuje tu 150 tenge (około 3,30 PLN) i moim skromnym zdaniem jest piwem bez historii. 


W następnych dniach planuję zakup kolejnych piwek w sklepie i rodzimych i zagranicznych. Odwiedzę też, znany  mi już browar restauracyjny Bacionok, z którego też zdam relację. Ogólnie rzecz biorąc, tęsknię tu za naszymi polskimi piwami, mimo wszechobecnego narzekania na ich jakość i małą różnorodność styli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz