Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Piwo za granicą - Szwecja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Piwo za granicą - Szwecja. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 października 2023

Z wizytą w browarze Karlskrona Mikrobryggeri w Karlskronie

Drugim browarem, który udało nam się odwiedzić, podczas ostatnich Koźlaków Blogerskich, które odbyły się w Karlskronie, był miejscowy Karlskrona Mikrobryggeri.
 
 
Jak sama nazwa mówi, jest to mikrobrowar, który jest częścią Arkipelag Hotel & Brewery. Mieści się przy ulicy Alamedan 10. Czynny jest codziennie, oprócz niedziel w godzinach 16:00-22:00.
 
 
W dniu wizyty w browarze, nie zastaliśmy ani kierownika browaru, ani też piwowara i niestety nie było osoby która mogłaby oprowadzić po browarze i opowiedzieć kilka szczegółów na jego temat. No, ale od czego są szyby. Dzięki nim udało się, co nieco, sfotografować i browar wygląda tak.
 



 
Część zbiorników umiejscowionych jest także w sali restauracyjnej.
 
 
Część restauracyjna wyposażona jest w bar, na którym zainstalowanych mamy kilkanaście kranów. Poza tym mamy kilkanaście ław i dużych stołów dla biesiadników. W środku jest dość 'szwedzko', że tak to ujmę, a mianowicie dużo jasnego drewna i metalu. Tak trochę 'ikeosko'. 
 
Jeśli chodzi o miejscowe piwo, to na kranach mieliśmy całkiem pokaźną liczbę miejscowych specjałów. Tak około dziesięciu, ale wybaczcie, wszystkich nie pamiętam. Na pewno był jeden z flagowców browaru, czyli Down Under, czyli australijska IPA oraz Sick Boy (west coast IPA), Arkipelager (jasny lager), jakiś saison, wędzonka i stout. Próbując u znajomych Down Under, zauważyłem, że jest niestety zakażony i sobie go odpuściłem i zamówiłem Sick Boya, który okazał się całkiem pijalnym 'łestem'. Próbowałem też wędzonki i saisona, ale oba mi nie podpasowały. Podobno miejscowy stout był całkiem pijalny, ale ja na niego się nie skusiłem. Ogólnie rzecz ujmując, piwa których spróbowałem, nie zachęciły mnie do dalszej degustacji. No zawiodłem się trochę, szczerze mówiąc. Zresztą, nie tylko ja. 
 



 
Karlskrona Mikrobryggeri to browar restauracyjny, więc można w nim także napełnić żółądek i to podobno całkiem smakowicie. Ja nie skusiłem się na nic, jako że kilkanaście minut wcześniej jadłem. Browar słynie z pieczenia pizzy i ma ich w menu kilkanaście.
 
Browar swoje piwa butelkuje i można je nabyć w w sieci sklepów Systembolaget. Butelkowane piwa mają pojemność 330 mililitrów i okraszone są całkiem ładnymi etykietami.
 
Podsumowując, Karlskrona Mikrobryggeri to fajny lokal na spędzenie późnego popołudnia i wieczoru, jakkolwiek miłośnicy dobrego piwa, raczej nie będą kontenci degustując miejscowe wyroby. No zawód trochę, a szkoda! Wasze zdrowie!

niedziela, 22 października 2023

Z wizytą w browarze Imperial Brygghus i pubie The Fox and Anchor w Karlskronie

W trakcie wizyty w Karlskronie, podczas ostatnich Koźlaków Blogerskich Browaru Amber, udało się nam zahaczyć o dwa miejscowe browary. Pierwzym z nich był Imperial Brygghus.
 
 
Browar mieści się w osiemnastowiecznej kamienicy, w samym centrum Karlskrony, przy ulicy Ronnebygatan 38. Połączony jest w złasnym, małym wielokranem, który czynny jest od środy do soboty w godzinach 16:00-21:00.
 
Browar powstał w roku 2022, a pierwsze warzenie miało miejsce 28 kwietnia tegoż właśnie roku. Głównym piwowarem w browarze jest Emil Fridström. Browar, to taki prawdziwy kraftowy mikrus. Warzelnia, to dwunaczyniowe machinarium o wybiciu 150 litrów. W ogóle za wyposażenie browaru w sprzęt, odpowiada norweska firma Brewtools.
 

 
Piwo fermentuje i leżakuje w ośmiu zbiornikach o pojemności 150 litrów i dwóch o pojemności 300 litrów. Prawda, że mikrusek?
 




 
W piwnicy, znajduje się prowizoryczny magazyn słodu oraz śrutownik. Browar korzysta ze słodów Viking Malt oraz Weyermann. 
 
 
W browarze, piwowar Emil, jak sam powiedział, warzy piwa tylko takie, które sam lubi pić. Wśród styli warzonych na miejscu, mamy zarówno klasykę, jak i nową falę. Odbywają się tu także warzenia kolaboracyjne z innymi szwedzkimi rzemieślnikami. W dniu naszej wizyty, przybrowarny wielokranik był nieczynny, ale wszystkich obecnych piw, mogliśmy spróbować obok, w pubie The Fox and Anchor, którego Emil jest także szefem. Ogólnie bardzo fajna, pozytywna piwna postać. 
 
 
Cóż nam zatem pozostało, po szybkiej ekskursji po Imperial Brygghus? Trzeba było, czym prędzej przenieść się do 'Lisa i Kotwicy", by spróbować piw spod ręki Emila.
 
 
W odróżnieniu od browaru, lokal czynny jest codziennie (oprócz niedziel), w godzinach: poniedziałek-środa 16:00-23:00, czwartek 16:00-01:00, piątek 16:00-03:00 i sobota 12:00-03:00.
 
Przekraczając próg lokalu, od razu na duszy i sercu robi się miło. Fenomenalne wnętrze, takie przywodzące na myśl, najpiękniejsze i najlepsze lokale brytyjskie. Dużo drewna, drewna i jeszcze raz drewna, a do tego cudowne dywany. Część lokalu wygląda jak królewska biblioteka. Wszystko to w miejscu, w którym wcześniej było kino. 
 

 
Na barze zainstalowanych mamy kilkanaście kranów i pomp, z których leje się piwo warzone w Imperial Brygghus, a także w innych szwedzkich i zagranicznych browarach, między innymi: Samuel Adams Boston Lager, Lagunitas IPA, Omnipollo Bianca, Bishop Finger i inne. Mamy też, z czym po raz pierwszy się spotkałem, kran z gazowaną wodą mineralną, którą klienci mogą nalewać sobie sami i jest za darmo. 
 
Z piw warzony za ścianą, dostępne były cztery: Festbier (Oktoberfestbier), Skärgårds IPA (American IPA), Action Pale Ale (APA) oraz Bryggherrens Bitter (English bitter). Ten ostatni lany z pompy. 
 

 
Z powyższej czwórki skosztowałem trzech, czyli wszystkich oprócz Festbiera. Najlepszym okazał się bitter, choć 'ipkę' też wypiłem ze smakiem. Nie było w tych piwach nic odkrywczego, po prostu normalne piwa dla normalnych ludzi lubiących wypić sobie dobre piwo. Poza tym, cały anturaż degustacji, towarzystwo, muzyka i inne, powodowały, że chyba każde piwo w takim klimacie by smakowało dobrze. 
 


 
By dgustacja była pełniejsza, zamówiłem także deskę dobroci do piwa. W jej skład wchodziły sery, oliwki, wędliny, kruche szwedzkie pieczywo, warzywka i sos czosnkowy. Całość całkiem smakowita i ładnie podana. 
 
 
Ceny w lokalu szwedzkie, czyli w przeliczeniu na polskie PeeLeNy, dosyć wysokie. Nauczony jednak jestem jednego - gdy jesteś w kraju w którym jest drogo, nigdy nie przeliczaj tamtejszych cen na polskie złote, bo stracisz całą radość z bycia w danym miejscu. Tak też było i tym razem i do tej pory nie wiem ile wydałem w The Fox and Anchor i dobrze mi z tym. 
 
Ogólnie rzecz ujmując, lokal świetny, piwo fajne, kuchnia dobra, choć tego co najlepsze nie skosztowałem. Do tego doskonała, miła obsługa. Dodając do tego fakt, że odbywają się tam też koncerty, te metalowe także (byliśmy świadkami próby jednej szwedzkiej kapeli), to miejsce warte odwiedzenia, a wręcz koniecznym jest tu wpaść będąc w Karlskronie. 
 







 
Podsumowując, konglomerat browarno-knajpiany o nazwach Imperial Brygghus i The Fox and Anchor, to chyba najlepsze miejsce w Karlskronie by napić się piwa i po prostu dobrze spędzić popołudnie i wieczór. Będąc na miejscu, koniecznie musicie wpaść i sami się przekonać. Warto! Wasze zdrowie!