niedziela, 30 marca 2025

V Warmińskie Bitwy Piwne w Browarze Warmia - eleminacje część 4 - Witbier

Ostatnia sobota miesiąca, to od kilku miesięcy czas, kiedy to w Browarze Warmia spotykają się piwowarzy domowi i walczą w trakcie Warmińskich Bitew Piwnych. Tak też było w ostatnią środę marca, kiedy to odbyło się czwarte, ostatnie spotkanie eliminacyjne. Było trochę inne niż wszystkie poprzednie, a to dlatego, że tym razem goście wybierali dwa najlepsze piwa spośród pięciu, a piwowarów było aż sześciu. Oto oni: Mirek Robaszkiewicz z Łęgajn, w zastępstwie w osobie Marcina Surmy, Michał Podralski z Łukty, Karol Wieczorek z Grudziądza, Waldemar Kwiecień spod Węgorzewa oraz tandem Jan Łepek i Marcin Sikora z Gdyni, z pomorskiego oddziału PSPD. 
 
 Od lewej: tandem Marcin i Jan, Waldek, Karol, Michał i Marcin
 
Jak widać, tylko jeden z piwowarów pochodził z Warmii, a trzech z nich z Pomorza. Pierwszy raz taka sytuacja miała miejsce. 
 
Orężem piwowarskim podczas tego spotkania był jeden z moich ulubionych styli, a mianowicie witbier.
 
Chwilę po osiemnastej, piwowarzy zaczęli serwować piwa, po które ustawiła się dość duża kolejka, tłumnie przybyłych gości. Można powiedzieć, że od samego początku, dość mocno wyróżniły się dwa piwa i tak było już do samego końca spotkania, ale szczegóły za chwilę. 
 





 
Więc tak, mnie i nie tylko mnie, od pierwszych łyków, do gustu przypadły najbardziej piwa numer 1 i 3. Oba najbardziej stylowe, z najlepszym aromatem i smakiem. Piątka także byłą dobra, ale jakoś taka ugładzona, taka grzeczna. Piwa numer 2 i cztery, jakoś mnie nie przekonały. 
 
Szczegółowe wyniki przedstawiają się tak: Czwarte miejsce ex aequo zajęły piwa numer 2 i 4, które uwarzyli odpowiednio Michał Podralski i Karol Wieczorek. Oba piwa zgarnęły po 15 głosów. Trzecie miejsce, zajęło piwo numer 5, które było dziełem Mirka Robaszkiewicza, osiągając 18 głosów. Do następnej rundy, czyli do drugiego półfinału, awansowali Waldek oraz ekipa z Gdyni. Drugie miejsce, z liczbą głosów 29, zajęło piwo numer 3, którego wyszło spod rąk Waldka Kwietnia. Pierwsze miejsce zatem, zajęło piwo numer 1 z liczbą głosów 49, a uwarzone zostało przez naszych pomorskich gości w osobach Janka Łepka i Marcina Sikory. 
 
 



Wręczenie nagród dla piwowarów, nie kończyło ostatniego spotkania, gdyż ekipa BroWarmiaków, przygotowała jeszcze jedną niespodziankę dla przybyłych gości. Otóż, w przedostatni weekend marca, w Łodzi odbył się Festiwal Piwowarów Domowych, skąd nasi piwowarzy przywieźli całą masę wystawianych tam piw i po witbierze, częstowali nimi publikę. Były piwa klasyczne, jak i też te naprawdę dziwne. Wszystkie jednak naprawdę smakowite.
 

 
Jak widać, działo się, a to jeszcze nie koniec. Przed nami dwa spotkania półfinałowe oraz finał. Do zobaczyska zatem w ostatnią środę kwietnia! Na zdrowie! 

piątek, 14 marca 2025

Z wizytą w lokalu Malešický mikropivovar w Pradze

W tym odcinku praskich opowieści, zabieram was na dzielnicę Malešice, gdzie zlokalizował się lokal, który na pierwszy rzut oka może wydawać się browarem, a w rzeczywistości jest tylko miejscem, gdzie serwuje się piwo i jadło. Mowa o miejscu, które zowie się Malešický mikropivovar.
 
 
Budynek lokalu, który przypomina trochę taką dawną czeską karczmę, mieści się przy ulicy Malešická 126. Czynny jest codziennie w godzinach: poniedziałek-sobota 11:00-23:00 i niedziela 12:00-22:00. 
 
 
Wewnątrz lokal jest dosyć skromnie urządzony, ale mimo wszystko odbiór miejsca jest bardzo pozytywny. 
 
 
Po lewej strony od wejścia do lokalu, mamy zainstalowany bar z kolumną z 10 kranami, z których leje się firmowe piwo oraz piwa z innych czeskich i zagranicznych browarów. Mamy do wyboru dwa miejscowe piwa, które są kontraktowo warzone w Pivovar Cvikov, a są to: Malešický Original No. 1 Pale Ale i Malešický Original No. 2 světlý ležák. Muszę przyznać, że oba zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Piło się je bardzo przyjemnie. Poza tym, na kranach dostępne są: Pilsner Urquell, Clock jasna jedenastka, Knyšperský zajíc, Paulaner Hefe-Weissbier, O'Hara's Irish Pale Alem czy Kasteel Rouge. Z firmowego leżaka, robią też radlera. Czyli wybór całkiem przyzwoity. Ceny rozsądne, a najdroższy z wszystkich jest O'Hara's, który na nasze kosztuje około 20 PLN. Dodatkowo, mamy spory wybór piw butelkowych w lodówce, między innymi z Pivovaru Matuška.
 

Dodatkowo, można tu zjeść i podobno dobrze, ale ja z tej opcji, tym razem, nie skorzystałem.
 
Ogólnie rzecz ujmując, bardzo przyjemne miejsce, z miłym klimatem w środku i sympatyczną obsługą. Warto zajść na kilka kufelków piwa z przyjaciółmi, by miło spędzić popołudnie. Na zdraví! 

niedziela, 9 marca 2025

Z wizytą w lokalu Vezmi pivo na klobásu w Pradze

Podczas wyjazdów do Pragi, odwiedzam nie tylko tamtejsze browary, ale także ciekawe lokale, w których serwowane jest dobre piwo. Jednym z takich miejsc, w którym byłem już kilka razy, jest bistro Vezmi pivo na klobásu, co w wolnym tłumaczeniu znaczy Zamów piwo do kiełbasy.
 

Jest to miejsce, którego właścicielem jest Miroslav Brada, czyli główny organizator Praskiego Festiwalu Piwa. Jest on też głównym barmanem tego przybytku, ale o tym więcej za chwilę. Lokal mieści się w północnej części Pragi, na prawym brzegu Wełtawy, na dzielnicy Holešovice. Dokładny adres to Heřmanova 744/37. Lokal otwarty jest codziennie, w godzinach 16:00-22:00. 
 
Lokal, jak wspomniałem, to małe bistro, w którym serwuje się dobre czeskie i zagraniczne piwo oraz przygotowuje się kilka potraw na ciepło i zmno, których główną bohaterką jest kiełbasa.
 
Przy barze zainstalowaną mamy kolumnę, która wyposażona jest w sześć kranów. Jako, że Mira jest pasjonatem dobrego piwa, to zazwyczaj na kranach są podpięte piwa z małych czeskich browarów, jak i z zagranicznych i tych większych i tych bardziej kraftowych. Odwiedzając lokal, zazwyczaj trafiam na dobrą 'ipkę', co jest wielkim plustem tegoż miejsca.
 


Do tego, w lodówkach, mamy szeroką gamę piw w butelkach i puszkach, w tym z Polski. Możemy tu natknąć się, między innymi, na piwa z takich 'stajni' z nad Wisły, jak Funky Fluid, Nepo Brewing, Browar Pinta, czy Moon Lark. Prawda, że całkiem przyjemnie, jest spotkać tylu polskich przedstawicieli za granicami naszego kraju?


Jako, że Vezmi pivo na klobásu to bistro, to tu także przekąsimy co nieco. Rządzi tu kiełbasa i potrawy z jej udziałem. Na zimno i na ciepło, w łagodnych klimatach i tych ostrzejszych. Porcje wyglądają ładnie i tak też smakują i są dosyć pokaźne. Zresztą zobaczcie sami.
 
 
Jak widzicie, lokal, piwa i jadło bardzo znamienite. Naprawdę warto się tu wybrać, zarówno na piwo, jak i na jadło. Miroslav płynnie mówi po angielsku, więc dość łatwo się z nim dogadać, a skory do rozmów jest bardzo. Poza tym, czeski język też jest zrozumiały dla nas. Gdy lokal odwiedzają nasi ktrajanie, właściciel zaczyna na miejscu puszczać polską muzykę. Możecie trafić, między innymi, na Lady Pank, Marka Grechutę, Marylę Rodowicz i innych artystów. 
 
 
Ja szczerze polecam tu zajść i samemu się przekonać. Na zdraví! 

niedziela, 2 marca 2025

V Warmińskie Bitwy Piwne w Browarze Warmia - eleminacje część 3 - Dry Stout

Ostatnia środa lutego, to ponownie spędzony wieczór w Browarze Warmia, kiedy to odbyło się trzecie eliminacyjne spotkanie w ramach V Warmińskich Bitew Piwnych. Tego dnia, rękawice rzucili sobie tandem dwóch sympatycznych piwowarek, w osobach Dominiki Remiszewskiej i Emilii Zabłockiej oraz trzej soliści Kuba Szymański, Maciek Skwiot oraz Piotr Kosiński.
 
Emilia, Dominika, Kuba, Maciek i Piotrek
 
Piwem, które było orężem podczas lutowej bitwy, był jeden z klasyków, czyli dry stout. 
 
Mimo, iż jak zawsze ostatnio, spotkanie odbyło się w Browarze Warmia, to miało trochę inną oprawę, gdyż zamiast w piwnicznej, pubowej scenerii, odbyło się na parterze, czyli w części restauracyjnej. Zadziało się tak, z powodu zmian prowadzonych w pubie, które mają być udostępnione klientom już w marcu i wtedy bitwy wrócą na swoje prawowite miejsce. 
 
Kilka minut po 18:00 bitwa się rozpoczęła i piwowarki oraz piwowarzy zaczęli polewać swoje piwa. W dość długiej kolejce ustawili się goście, którzy byli rządni skosztowania piw bitewnych. Tu muszę przyznać, że bardzo cieszy, że bitwy niezmiernie cieszą się dość dużym zainteresowaniem i sala była pełna miłośników dobrego piwa, którzy tego wieczoru zmienili się w swoistych sędziów piwnych. 
 






 
Sam, oczywiście także skosztowałem konkursowych piw i muszę przyznać, że trzy z nich były naprawdę takimi, które mi zasmakowały bardzo i chciałbym je powtórzyć. Jedno, hmm, no nie trafiło do mnie zbytnio, ale czasami tak to właśnie bywa. 
 

 
Po około godzinie od rozpoczęcia bitwy, goście oddali swoje głosy i można było rozpocząć ich podliczanie. W sumie oddano ich 65, a różnice w wynikach nie były znaczne. Znaczy się, był naprawdę wyrównany poziom tej bitwy, co także cieszy. 
 
 
Przejdźmy do szczegółów. Czwarte miejsce zajęło piwo numer 4, które zdobyło 26 głosów, a które to uwarzył Piotrek Kosiński. Na trzecim miejscu uplasowało się piwo numer 1, które wyprzedziło 'czwórkę' o 1 głos i zdobyło ich w sumie 27. Autorem piwa był Kuba Szymański. No i teraz najważniejsze, do kolejnego etapu, czyli półfinału, przeszły dwie piwowarki oraz Maciek. Do sedna jednak. Drugie miejsce zajęło piwo numer 2, z liczbą głosów 35, które powstało spod rąk Dominiki Remiszewskiej i Emilii Zabłockiej. Wielkie gratulacje dla dziewczyn, dla których była to w sumie warka numer dwa i numer jeden. Czy to znaczy, że narodziły nam się genialne piwowarki? Zobaczymy. Oby. No i kolej na tego, który tego dnia okazał się najlepszy, a właściwie, którego piwo zostało wybrane tym topowym. Chodzi o piwo numer 3, które zdobyło 42 głosy, a które uwarzył - oczywiście - Maciek Skwiot. Wielkie gratulacje. 
 

Jak sami widzicie, walka była dosyć wyrównana, ale wygrał ten, który okazał się trochę lepszy od reszty. 
 
Kolejna bitwa, w ostatnią środę marca, dokładnie 28 marca, kiedy to ponownie czterech piwowarów skrzyżuje rękawice w pojedynku o najlepszego witbiera. Jak wiecie, ja strasznie lubię witbiery, więc tego spotkania, tej bitwy nie mogę się doczekać. Was także zapraszam tego dnia do Browaru Warmia, byście mogli także zasmakować w tym piwnym stylu rodem z Belgii. Wasze zdrowie!

poniedziałek, 24 lutego 2025

Z wizytą w browarze Pivovar Panaczech w Pradze

Jedynym nowym praskim browarem, który udało mi się odwiedzić podczas mojej ostatniej wizyty w Pradze, był mały rzemieślniczy przybytek na dzielnicy Dolní Mecholupy - Pivovar Panaczech.
 
 
Dokładny adres browaru to Pod hrištem 81/3. Można powiedzieć, że browar leży w małym centrum piwowarskim południowo-wschodniej części Pragi, gdyż obok zlokalizowały się jeszcze Vik oraz Hostivar 1 i 2. 
 
Nazwa browaru, to taka trochę gra słowna od czeskiego słowa panáček (ludzik) i angielskiego Czech (czeski). Browar powstał w roku 2020 i od tego czasu prężnie warzy. Sercem browaru jest dwunaczyniowa warzelnia o wybiciu 20 hektolitrów. 
 
 
W browarze zainstalowanych jest ponad dwadzieścia unitanków o pojemnościach 30 i 65 hektolitrów. 
 



 

Mamy tu także profesjonalną maszynę do rozlewu w butelki oraz puszki oraz prostą do butelek, której ekipa Panaczecha używa do eksperymentalnych warek.
 

 
Warzy się tu klasycznie i nowofalowo. Powstają tu znamienite jasne ležaki, piwo pokrzywowe, nowa fala oraz piwa z dodatkiem owoców. Oprócz piwa, w browarze powstają też napoje bezalkoholowe, między innymi izotoniczne. Browar użycza swoje moce produkcyjne także dla innych czeskich browarów, tych kontraktowych oraz tych, których moce produkcyjne są na tyle niewielkie, że nie są w stanie uporać się z zapotrzebowaniem na własne piwo. Swoje piwa warzy tu i puszkuje, między innymi Andělský pivovar. Co ciekawe, browar wlewa swoje piwa w butelki euro, znane z dawnych czasów, których używał także nasz rodzimy Olimp (pamiętamy premierę Prometeusza).
 
 
Pivovar Panaczech to rodzinna firma i panuje to taka też rodzinno-przyjacielska atmosfera. Mimo braku wyszynku, warto się postarać o wizytę w Panaczechu i skosztować warzonych na miejscu piw. Browar zaliczany jest do tych, które kochają zwierzęta. Na posesji biega kilka kotów, co jest bardzo urocze. Mam nadzieję, że dane mi będzie jeszcze nie raz odwiedzić i skosztować miejscowych piw. Na zdraví!

wtorek, 18 lutego 2025

Z wizytą w browarze Antošova Krčma w Slaný

Pozostajemy w miejscowości Slaný, ale tym razem w ścisłym centrum, gdzie mieści sie drugi, a właściwie pierwszy browar Pivovaru Antoš, który zowie się Antošova Krčma. Znany jest także jako Malý pivovar Antoš.
 

To właśnie w tejże karczmie, swoją rzemieślniczą przygodę zaczął Pivovar Antoš, a było to w roku 2010. W ogóle, nazwa Antoš wzięła się od dawnego burmistrza miasteczka, Václava Antoša, którego ojciec, warzył tu piwo od roku 1518.  Pierwotny browar Antoša, jak napisałem powyżej, znajduje się w centrum miasteczka, tuż na wjeździe do starówki. Trudno go przeoczyć, bo widać go z daleka. Dokładny adres to Vinařického 14. Lokal czynny jest codziennie, w godzinach: niedziela-czwartek 11:00-22:00 i piątek-sobota 11:00-23:00. 

W browarze, w centralnej sali, tuż naprzeciw baru znajduje się dwunaczyniowa, błyszcząca miedzią warzelnia, o wybiciu 5 hektolitrów. 



Do leżakowni nie udało mi się trafić, gdyż nikogo z gospodarzy browaru, nie karczmy, akurat nie było na miejscu. Ciekawym jest fakt, że browar obecnie służy swymi mocami, jednemu z czeskich browarów kontraktowych, a mianowicie warzy tu Psychovar. 

Pomimo tego, na kranach mamy piwa Antoša, które docierają tu z tego większego, wcześniej opisanego browaru.
 
 
Ja skusiłem się na jasną dwunasteczkę i był to strzał w dziesiątkę. Bardzo fajny, rześki, mocno chmielowy i goryczkowy pils.
 

Niestety, brak czasu sprawił, że nie dane mi było sprawdzić reszty piw, z ośmiu obecnych na kranach, ale może nadrobię to podczas następnych wizyt w Czechach. 
 
Antošova Krčma to, jak sama nazwa mówi, także miejsce gdzie można się posilić. Na to, też niestety nie było czasu, choć miałem chrapkę na gulasz z knedlikami. Podpatrując gromadkę osób siedzących obok, którzy z wielkim apetytem wchłaniali to danie, narobili mi niesamowitego smaka. 
 
Jak możecie zauważyć, nie dane mi było mocniej poznać Antošovą Krčmę, ale zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz, to bardzo przyjemne miejsce. Do tego bardzo miła obsługa i bardzo dobry pils, to wystarczające magnesy, by przyciągnąć każdego miłośnika dobrego piwa, do odwiedzenia tego miejsca. Ja sam, polecam. Na zdraví!