Obecny wpis, to po pierwsze wyraz mojej tęsknoty, ze tym co było, a po drugie pokazanie, jak ludzie ludziom i miastu mogą zgotować straszliwy los. To wpis o piwnym miejscu, którego już nie ma, które dzięki bezduszności polskich urzędników, jak i interesom pewnych grup, zostało rozłożone na łopatki. Moi drodzy, mowa o Browarach Warmińsko-Mazurskich Jurand w Olsztynie.
Browar na olsztyńskim Zatorzu (dzielnica, w której ja sam od najmłodszych lat się uczyłem i wychowywałem) powstał w roku 1878. Pierwszym właścicielem browaru był Rudolf Matern. Browar w Olsztynie często był sprzedawany, aż do roku 1930, kiedy to zakupili go bracia Wilhelm i Walter Daumowie. Oni to, bardzo rozbudowali i unowocześnili zakład. W czasie rządów Daumów, browar produkował rocznie około 30 tysięcy hl piwa.
Daumowie byli właścicielami browaru olsztyńskiego aż do roku 1945, kiedy na ziemie Warmii przyszła Armia Czerwona i zniszczyła zakład, który przez następne 5 lat odbudowywano, by w roku 1950 znowu wznowić w nim produkcję. Zakład przyjął nazwę Olsztyńskie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze.
Po zmianach ustrojowych, zakład w Olsztynie przekształcono najpierw Browary Warmińsko-Mazurskie, do których po jakimś czasie dodano także człon Jurand.
Browar zakończył produkcję i sprzedaż piwa w maju 2007 roku. Powodem zamknięcia był spór z Izbą Celną, choć powyższy spór, był ... prawdopodobnie ... efektem wcześniejszych działań biznesowych, o których nie chcę tu rozprawiać, by nie pozostać posądzonym o konfabulację.
Browar w Olsztynie warzył między innymi takie piwa jak: Żagiel (moje pierwsze całe wypite piwo w życiu - 1990 rok), Jurand, Dukat oraz późniejsze Koźlak, Dublin, czy Heban.
Tu, jako ilustracje wpisu, wklejam zdjęcia browaru już po jego zamknięciu. Wybaczcie, ale widok nie jest przyjemny, wręcz rozpaczliwy. Zdjęcia uzyskałem od Pawła Błażewicza z Muzeum Warmii i Mazur, który zezwolił mi na ich publikację na moim blogu. Bardzo Ci Paweł dziękuję. Zdjęcia zostały wykonane w drugiej połowie 2007 roku.
Budynek administracyjny
Mozaika przy wejściu do budynku administracyjnego
Słodownia i warzelnia
Słodownia
Teraz zapraszam do środka. Mi samemu ciężko na to patrzeć. Naprawdę, serce się kraja na taki widok.
Warzelnia
Warzelnia
Zniszczone kotły
Słodownia
Machinarium sterujące słodownią
Fermentownia
Leżakownia z tankami
Leżakownia z wyciętymi tankami
Większość budynków browaru zniszczono i rozebrano. Ostały się jedynie budynek administracyjny i słodownia, które zostały wpisane do rejestru zabytków. Budynek administracyjny obecnie niszczeje, jest w opłakanym stanie i czeka na nabywcę i lepsze czasy. Zdjęcia wykonałem 11 sierpnia tego roku i tak to obecnie się prezentuje.
Dawna słodownia została wyremontowana, jakkolwiek to co mogą zobaczyć nasze oczęta, nie do końca mnie przekonuje. Zresztą zobaczcie sami. Nie wiem, co w budynku się obecnie mieści, nie dane mi było wejść do środka.
Ostało się też jedno zakładowe miejsce, które onegdaj odwiedzałem celem zakupu piw z browaru, a chodzi o blaszak, który kiedyś był przybrowarnianym sklepikiem firmowym i nosił, przywołującą miłe konotacje, nazwę 'Jurandowe źródełko'. Dziś, niestety, już nikt tam nie kupi jurandowego piwa.
Na terenie dawnego browaru mieści się obecnie osiedle mieszkaniowe ... 'Browary Park'. Nie wiem, jak wielkie pokłady ludzkiej głupoty wymyśliły tę nazwę. Można się załamać, nieprawdaż?
Wielki smutek mnie ogarnia, jak na to wszystko patrzę i w momencie, gdy piszę ten wpis. No sami powiedzcie, że to co stało się w Olsztynie, nie można określić inaczej, niż mianem barbarzyństwa. Bardzo wielka szkoda, że do tego dopuszczono. O olsztyńskim browarze nie jest to mój ostatni wpis, w następnym tez postaram się o ciekawe rzeczy. Zapraszam!
Tomku-oczywiście masz rację. Tylko że zawsze są w tym pieniądze. Niestety. W wielu miejscach znikają bardzo ciekawe zabytki. Tyle że czasami lepiej żeby zniknęły -niż żeby miały straszyć. Rozumiem osobisty żal. Ja często ubolewam nad niszczeniem bunkrów, umocnień - bo lubię takie budowle. I one z reguły nie są w miejscach eksponowanych. A już taki browar będący w ciekawym urbanistycznie miejscu-może być solą w oku. Z drugiej strony takie budynki-fabryczne, przemysłowe-są dużym zagrożeniem dla ludzi- szczególnie tych co będą chcieli je rozszabrować.
OdpowiedzUsuńjaviki
Z jednej strony się zgadzam, ale właśnie rolą Państwa, władzy jest niedopuszczanie do tego typu sytuacji. Zobacz sam, jeździmy do Niemiec, Czech, Belgii i zachwycamy się starymi browarami i innymi dawnymi zakładami, które dzisiaj są wizytówkami miejscowości, w których się znajdują. Tworzą one charakter miasta i są swoistą 'księgą' o historii tychże miejscowości. U nas się niszczy i zapomina i stawia osiedle mieszkaniowe, które oprócz wartości akomodacyjnej, że tak to ujmę, nic nie wnoszą do struktury miejskiej. Ehh, żal po prostu, niestety.
UsuńCzytając Twoją notkę zastanawiałem się jak to możliwe, że żaden developer nie dowalił tam jeszcze osiedla, a żadna pinda z działu marketingu nie nadała mu nazwy zawierającej słowo Forest lub Park. A tu proszę, a jednak!
OdpowiedzUsuńStraszna szkoda browaru. Mam do niego duży sentyment, bo całą moja przygoda z piwem innym niż eurloager zaczęła się właśnie od Juranda i ichniego Hebanu. Niemiło patrzeć jak niszczeje.
Pozdrawiam
Bolo
Heban docierał nawet swego czasu na gdańską starówkę. Można się go było napić w "Duszku" i w swoim czasie było to autentycznie ciekawe piwo. Na szczęście wkrótce stan browarów w Olsztynie się Wam wyrówna.Były 2 i będą 2. W końcu Zamkowy chyba jakoś do zimy wystartuje ?
OdpowiedzUsuńZamkowy Młyn wystartuje, ale do końca nie znam jeszcze daty otwarcia i pierwszego warzenia.
UsuńTe stare twory jurandowskie trąciły dobrym rzemiosłem. Ale to czasy kiedy wszystkie piwa miały smak.
OdpowiedzUsuńMimo, że po tylu latach, nie pamiętam za bardzo jak to smakowało, ale masz rację w tym co piszesz.
Usuń